Danuta odbiera Nobla Karolina Kazoń
Lyrics
-
1 favorite
Stoję na scenie,
chcę się zapaść pod ziemię
Pałac Królewski w Norwegii - co ja tutaj robię?
Patrzycie na mnie, co za przedstawienie
Patrzę ze zdziwieniem na wasze kiecki drogie
Odbieram sobie pokojową nagrodę,
którą mojemu mężowi przyznali wasi mężowie
Lech bał się, że jak tu przyleci,
to go nie wpuszczą z powrotem i mówi do mnie: "Ty poleć"
Nikt nie pytał, czy się czuję na siłach,
bo taka misja była i nie ma czasu się grzebać
Będę walczyła, jak mnie prosi rodzina
i jeśli będzie trzeba zrobię to, co będzie trzeba
Patrzy na mnie król Norwegii Olaf, cała elita uczona
Chcę uciec, chcę zemdleć, się schować,
ale dam radę, wszystko pokonam
Może macie te kreacje tak drogie,
że bym wyżywiła za to rodzinę przez lata
Może się znacie na cytatach,
ale która z was naprawdę walczy o zmienianie świata?
Nigdy nie zrozumiecie, jak to było
w stanie wojennym wieźć w bagażniku świniaka,
żeby wykarmić dzieci - za to nie dają nobli,
nie dla mnie złota odznaka
Znów nie mogę opowiedzieć o tym wszystkich
a chcę opowiedzieć o tym wszystkim
Jestem w telewizji,
wygłaszam przemówienie, które napisali mi ważni mężczyźni
Wypadam świetnie, robię na was wrażenie,
ale mój głoś dziś tu nie wybrzmi
Doceniacie walkę Lecha o prawa człowieka -
czytam uzasadnienie decyzji
W ramach walki o te prawa nie przyznano mi tu prawa głosu,
nie dla mnie tu przyszli
Dziennikarze, dygnitarze i tłum różnych ważnych osób
Czy jest sposób, by wyrazić moje myśli?
Czy walka o poprawę losu jest tylko dla mężczyzn?
Co powiecie na to feministki?
Że nawet nie pomyśli żaden historyk przyszły,
żeby mnie zaliczyć między polskie noblistki
To my! Połowa „Solidarności”, połowa tych mitycznych dziesięciu milionów
To my! Połowa, która nie rości sobie praw do tego, by urządzać życie komuś
To my! Te które wyszły z domów, te które zostały w domu, bo im nie miał kto pomóc
To my! Działałyśmy, walczyłyśmy nie czekając na nagrody i nie skarżąc się nikomu
Oceniacie mnie, jakbym była klaczą albo krową
Mam taryfę ulgową, dopiero się uczę zasad
Zasad zwycięzców, którzy piszą historię kolorowego bogatego świata
Kobieta z biednej komunistycznej Polski -
o, a umie się zachować, zdolna taka!
A gdybym zrobiła wam pranka,
gdybym tu wywaliła tego martwego prosiaka?
Nie o taki świat walczę,
robiąc stosy kanapek z kawałkiem sera na każdej
Żeby to cały czas była kanapka z serem,
to się przesuwa ten plasterek po kanapce
A wy tu na bankiecie zjecie saumon fumé,
popijając chablis premier cru
Też spróbuję dziś, czy to jeść w ogóle umiem
i zachowam na pamiątkę to menu
To mi się śni? Nie, to nie jest sen,
naprawdę to jem, jakimś cudem tak wyszło
U nas mówi się, że najlepszy kucharz to głód -
jak człowiek głodny, zje wszystko
Dwa światy - jeden żre do mdłości, drugi musi pościć
Naprawdę chcę wyjść stąd
Dwa światy - męskiego bohaterstwa i kobiecej codzienności
Chcę, by ten podział zniknął
Więc patrzę na was, patrzę wam prosto w oczy
i odbieram tę nagrodę w imieniu wszystkich kobiet,
w imieniu wszystkich dzieci, wszystkich wykluczonych
Nie jako czyjaś żona, tylko jako człowiek
Nie musimy się ukrywać, bo jesteśmy niewidzialne
Świat się o nas nigdy nie dowie
Więc podnoszę naszą sprawę,
głoszę naszą pochwałę w tej nigdy niewygłoszonej przemowie
By w przyszłości pamiętano,
że nie tylko mężczyźni walczyli, żeby świat zmieniać
Aby nie tylko mężczyźni o mężczyznach
opowiadali historię przez kolejne pokolenia
My też byłyśmy w stoczni, byłyśmy na ulicach,
nim zepchnięto nas w strefę cienia
Ewa, Joanna, Henryka, Anna, Alina
zasługują, by wymienić je z imienia
To my! Połowa „Solidarności”, połowa tych mitycznych dziesięciu milionów
To my! Połowa, która nie rości sobie praw do tego, by urządzać życie komuś
To my! Te które wyszły z domów, te które zostały w domu, bo im nie miał kto pomóc
To my! Działałyśmy, walczyłyśmy nie czekając na nagrody i nie skarżąc się nikomu
chcę się zapaść pod ziemię
Pałac Królewski w Norwegii - co ja tutaj robię?
Patrzycie na mnie, co za przedstawienie
Patrzę ze zdziwieniem na wasze kiecki drogie
Odbieram sobie pokojową nagrodę,
którą mojemu mężowi przyznali wasi mężowie
Lech bał się, że jak tu przyleci,
to go nie wpuszczą z powrotem i mówi do mnie: "Ty poleć"
Nikt nie pytał, czy się czuję na siłach,
bo taka misja była i nie ma czasu się grzebać
Będę walczyła, jak mnie prosi rodzina
i jeśli będzie trzeba zrobię to, co będzie trzeba
Patrzy na mnie król Norwegii Olaf, cała elita uczona
Chcę uciec, chcę zemdleć, się schować,
ale dam radę, wszystko pokonam
Może macie te kreacje tak drogie,
że bym wyżywiła za to rodzinę przez lata
Może się znacie na cytatach,
ale która z was naprawdę walczy o zmienianie świata?
Nigdy nie zrozumiecie, jak to było
w stanie wojennym wieźć w bagażniku świniaka,
żeby wykarmić dzieci - za to nie dają nobli,
nie dla mnie złota odznaka
Znów nie mogę opowiedzieć o tym wszystkich
a chcę opowiedzieć o tym wszystkim
Jestem w telewizji,
wygłaszam przemówienie, które napisali mi ważni mężczyźni
Wypadam świetnie, robię na was wrażenie,
ale mój głoś dziś tu nie wybrzmi
Doceniacie walkę Lecha o prawa człowieka -
czytam uzasadnienie decyzji
W ramach walki o te prawa nie przyznano mi tu prawa głosu,
nie dla mnie tu przyszli
Dziennikarze, dygnitarze i tłum różnych ważnych osób
Czy jest sposób, by wyrazić moje myśli?
Czy walka o poprawę losu jest tylko dla mężczyzn?
Co powiecie na to feministki?
Że nawet nie pomyśli żaden historyk przyszły,
żeby mnie zaliczyć między polskie noblistki
To my! Połowa „Solidarności”, połowa tych mitycznych dziesięciu milionów
To my! Połowa, która nie rości sobie praw do tego, by urządzać życie komuś
To my! Te które wyszły z domów, te które zostały w domu, bo im nie miał kto pomóc
To my! Działałyśmy, walczyłyśmy nie czekając na nagrody i nie skarżąc się nikomu
Oceniacie mnie, jakbym była klaczą albo krową
Mam taryfę ulgową, dopiero się uczę zasad
Zasad zwycięzców, którzy piszą historię kolorowego bogatego świata
Kobieta z biednej komunistycznej Polski -
o, a umie się zachować, zdolna taka!
A gdybym zrobiła wam pranka,
gdybym tu wywaliła tego martwego prosiaka?
Nie o taki świat walczę,
robiąc stosy kanapek z kawałkiem sera na każdej
Żeby to cały czas była kanapka z serem,
to się przesuwa ten plasterek po kanapce
A wy tu na bankiecie zjecie saumon fumé,
popijając chablis premier cru
Też spróbuję dziś, czy to jeść w ogóle umiem
i zachowam na pamiątkę to menu
To mi się śni? Nie, to nie jest sen,
naprawdę to jem, jakimś cudem tak wyszło
U nas mówi się, że najlepszy kucharz to głód -
jak człowiek głodny, zje wszystko
Dwa światy - jeden żre do mdłości, drugi musi pościć
Naprawdę chcę wyjść stąd
Dwa światy - męskiego bohaterstwa i kobiecej codzienności
Chcę, by ten podział zniknął
Więc patrzę na was, patrzę wam prosto w oczy
i odbieram tę nagrodę w imieniu wszystkich kobiet,
w imieniu wszystkich dzieci, wszystkich wykluczonych
Nie jako czyjaś żona, tylko jako człowiek
Nie musimy się ukrywać, bo jesteśmy niewidzialne
Świat się o nas nigdy nie dowie
Więc podnoszę naszą sprawę,
głoszę naszą pochwałę w tej nigdy niewygłoszonej przemowie
By w przyszłości pamiętano,
że nie tylko mężczyźni walczyli, żeby świat zmieniać
Aby nie tylko mężczyźni o mężczyznach
opowiadali historię przez kolejne pokolenia
My też byłyśmy w stoczni, byłyśmy na ulicach,
nim zepchnięto nas w strefę cienia
Ewa, Joanna, Henryka, Anna, Alina
zasługują, by wymienić je z imienia
To my! Połowa „Solidarności”, połowa tych mitycznych dziesięciu milionów
To my! Połowa, która nie rości sobie praw do tego, by urządzać życie komuś
To my! Te które wyszły z domów, te które zostały w domu, bo im nie miał kto pomóc
To my! Działałyśmy, walczyłyśmy nie czekając na nagrody i nie skarżąc się nikomu
contributions: