Rozdział III Tina leci Karolina Czarnecka
Lyrics
Lśniące oczy, zimne dłonie
popielniczka na balkonie.
A za oknem patrzy na teatr uliczny,
na Starówce tłum uliczny.
Zarabiała marnie,
liczyła na miłość, czy ktoś ją przygarnie.
Wpadła w złe towarzystwo, niestety,.
Tanie wino na Podwalu i staczała się pomału.
Przyjaźni zatrute, miłości zepsute,
chcę uciec w jakąś głuszę bo zaraz się uduszę.
Na nowe przygody kończą się pomysły,
dlatego spierdalam na dziką stronę Wisły...
popielniczka na balkonie.
A za oknem patrzy na teatr uliczny,
na Starówce tłum uliczny.
Zarabiała marnie,
liczyła na miłość, czy ktoś ją przygarnie.
Wpadła w złe towarzystwo, niestety,.
Tanie wino na Podwalu i staczała się pomału.
Przyjaźni zatrute, miłości zepsute,
chcę uciec w jakąś głuszę bo zaraz się uduszę.
Na nowe przygody kończą się pomysły,
dlatego spierdalam na dziką stronę Wisły...
contributions: