13 xii Karcer

Lyrics

  • Song lyrics Redakcja
    1 favorite
Przyszedł tak z nikąd, wniósł do domu brudny śnieg
Zasiał w rodziców paraliżujący strach
A pod stołami, gromady dzieci
Bawią się dalej w wystraszonych miastach, wsiach
Czy jest to wojna niespodziana czy to skecz
Choć czarno-biało, dzieci bawią się wciąż lecz
Dziś tylko w domu, nie ze wszystkimi
Nie których nie ma, wyjechali dokąd lecz
Dziś tylko w domu i po kryjomu
Od tego ranka, ufać nie wolno nikomu

Ref.:
Przypominamy sobie grudniami
Stoimy z boku zdziwieni tacy i sami

Gdy my pod stołem gramy - malujemy ściany
A śnieg powoli topią spadające łzy
To tam na górze, dech zatrzymany
A czołgi węszą jak pancerne, głodne psy
Ktoś na ulicy znowu krzyczał, zaraz zgasł
W choinkach zło w mundurach, grzeje swoje łapy
W czarnych sukienkach, matki i żony
Zalane łzami bezsilnością poniżone
Znikają ludzie, płaci modlitwy
Co to za wojsko stoi pod naszymi drzwiami
O co tu chodzi? Ja nie rozumiem
Czy jestem przeciw, jak nie z nimi, ani z wami

Od topornika ??? ostatni bunt
Ci za Leninem, ci za bogiem - szukam siebie
Ktoś szarpie ramie, nic się nie zgadza
Nie wiem którzy to bandyci, którzy władza
Deszczem ulotek, ciągnął ??? rzeszę ludu
Myśliwy i ofiary zasiadają do stołu
Miał być okrągły, a widać kanty
Jak to możliwe kiedy raziem dziś znów ???
Z ruin i grobów, strzelają w chmury
Obietnicami oblepion stare mury
Samotny śpiewak i haseł huk
Plakaty jak łańcuchy kleją się do ???

Ref.:
Przypominamy sobie grudniami
Stoimy z boku zdziwieni tacy i sami
Przypominamy sobie grudniami




Rate this interpretation
contributions:
Redakcja
Redakcja
anonim