Prywatyzacja Kabaret Pod Egidą

Lyrics

  • Song lyrics Redakcja
Przestały już kąsać
czerwone insekty.
Niech żyje prywata!
Niech zgnije kolektyw!

Przyjemnie popatrzeć,
jak naród główkuje,
na glebie jałowej
kiełkują burżuje.

Tu burżuj na skwerku
wołowe sprzedaje,
a tam wyzyskiwacz
obnosi pięć jajek.

Drapieżny kapitał
gromadzi się w bankach,
za tydzień, za miesiąc
ruszy gospodarka!

Prywatyzacja - dla gospodarki dieta cud!
Prywatyzacja - zgrzybiałych fabryk, starych hut!
Minister Lis już dopilnuje - pewien jestem,
kapitalistą musisz zostać, chcesz czy nie chcesz!

Największych umysłów
to przedmiot analiz:
jak można z dziadostwa
zrobić kapitalizm?

Jak z gliny ulepić
telefon, komputer?
Jak z piasku ukręcić
porządną walutę?

My znów wytyczamy
pobliskim plemionom
tę ścieżkę na tłuste
kapitału łono!

Prywatyzacja - jedyny ponoć dobry lek!
Prywatyzacja - choćby się naród cały wściekł!
Nikt do roboty nie pogoni nas tak czule
jak te pijawki, posiadacze, tarantule!

Ty chwytaj ten pociąg,
ty nie bądź frajerem,
nie pytaj, co robić,
zakładaj interes!

Od Lisa odkupisz
kawałek fabryczki,
z Zachodu wydusisz
markowe pożyczki.

Interes społeczny
wymaga w tym czasie,
by każdy interes
prywatny miał w chacie.

Jak Rockefeller
zaczął od dolara,
zacznij od złotówki
i śmiej się od rana!

Prywatyzacja - to nasza szansa, to nasz cel!
Prywatyzacja dla ciemnych mas i wyższych sfer!
Ostrzegam państwa - jak się kiedyś zdenerwuje,
to własną żonę chyba też sprywatyzuję!




Rate this interpretation
contributions:
Redakcja
Redakcja
anonim