Nadzieja Kabaret Pod Egidą

Lyrics

  • Song lyrics Redakcja
W brudnym świcie smutnych miast
pełnych wiatrów bezlitosnych
mignie czasem twoja twarz
jak niepewne mgnienie wiosny.
W przystankowy, zmięty tłum
jakby cisnął ktoś dla żartu
bzu białego bukiet lub
same najszczęśliwsze karty.

R:
Matką głupich cię nazwali, nadziejo!
Ludzie podli, ludzie mali, nadziejo!
Choć się z ciebie natrząsają, głośno śmieją,
ty nas jedna nie opuszczaj, nadziejo!
Prowadź nas, nadziejo,
w ciemny czas nadziejo!
W mrocznej mgle wyczaruj
iskrę wiary.

Gdy fałszywych fanfar dźwięk
zgaśnie w dali tak jak żagiel
i wypełni głuchy lęk
zakamarki duszy nagie,
gdy już tylko walić w mur
z dzika pasją pozostaje,
nie przesadzaj, odłóż sznur,
ona istnieć nie przestanie.

R:
Matką głupich cię nazwali, nadziejo!
Ludzie podli, ludzie mali, nadziejo!
Choć się z ciebie natrząsają, głośno śmieją,
ty nas jedna nie opuszczaj, nadziejo!
Prowadź nas, nadziejo,
w ciemny czas nadziejo!
W mrocznej mgle wyczaruj
iskrę wiary.




Rate this interpretation
contributions:
Redakcja
Redakcja
anonim