Skarpety na dotarcie Kabaret Paranienormalni

Lyrics

  • Song lyrics Pan Wywrotek
    1 rating
Było to piękne lato czyli spacer,
skradłem całusa mojej Marcie.
Było cudowne błękitne niebo,
a w butach skarpety na dotarcie,
skarpety na dotarcie.

Zaprosiła mnie do siebie,
tam przy świecach i Mozarcie
całowałem ją po szyi,
w głowie miałem myśli czarcie,
no, miałem myśli czarcie.
A potem
same spadały z nas ubrania,
broniłem butów swych zażarcie.
Ściągnij te buty.
Marta ,nie mogę !
Dlaczego ?
Mam skarpety na dotarcie,
skarpety na dotarcie.
A ona jakaś dziwna ,
nie wiedziała o co mi chodzi,
więc pokazałem mojej Marcie,
skarpety z których palec mi sterczał jak żołnierz na warcie,
jak żołnierz na warcie.
Ja tak bardzo cię przepraszam,
powtarzała to uparcie,
pokładając się ze śmiechu z tych moich skarpet na dotarcie,
skarpet na dotarcie.
Wybiegłem boso byle najdalej
by już nie spotkać mojej Marty.
Kiedyś kochałem dziś nienawidzę
skarpet mych przetartych,
skarpet mych przetartych.

Dlatego chłopaki
Gdy cię spotka
miłość życia
nie spieprz sprawy
już na starcie
i się pozbądź
z garderoby
swoich skarpet
na dotarcie.



Rate this interpretation
Rating of readers: Terrible 1 vote
anonim