Tango Władza Kabaret Młodych Panów
Lyrics
-
1 rating
Czym skorupka zboże wysypie, tym na starość rządzi.
Obiecanki-cacanki, politykom radość.
Dopóty świnia przy korycie,
dopóki wyborcy przychylni
To Wy nam władzę dajecie.
To od Was mandaty mamy.
Możecie narzekać i prawić morały.
A ja na to: Widziały gały co brały hahahahaha...
Mieszkanie na kredyt, na raty samochód.
Życie pełną gębą, rozchód ponad dochód.
My Was wciąż kusimy swymi promocjami.
Rozdajemy karty, szybciej pożyczamy.
I w szale zakupów wytrzeszczacie gały.
Kasa się rozeszła, procenty zostały.
Obudzisz się kiedyś z przykrą świadomością,
żeś cały jest bracie banku własnością
Chcą wyglądać jak ja, mówić jak ja.
Wielbi mnie lud wszystkich wiosek i miast.
Jestem gwiazdą, idolem-nie łatwy to chleb.
Moje życie to kobiety, wino i śpiew.
Konradzie Ty chciałeś posiadać rząd dusz.
Ja mam choć nie prosiłem.
Posłuchaj mych słów:
Telewizja decyduje, kto ma władzę, kto nie.
Siedzę sobie w ZUS-ie, podoba mi tu się.
Wszystkie kombinacje już pasjansa znam.
Tłum petentów rośnie, krzyczą coraz głośniej,
a ja ich serdecznie w poważaniu mam.
A Wasz tłum nachalny w sposób niebanalny,
z kwitkiem wnet odprawię, zrobię szach i mat.
Pomysł mam genialny: wiek emerytalny
wszystkim Wam podniosę choćby do stu lat.
Obiecanki-cacanki, politykom radość.
Dopóty świnia przy korycie,
dopóki wyborcy przychylni
To Wy nam władzę dajecie.
To od Was mandaty mamy.
Możecie narzekać i prawić morały.
A ja na to: Widziały gały co brały hahahahaha...
Mieszkanie na kredyt, na raty samochód.
Życie pełną gębą, rozchód ponad dochód.
My Was wciąż kusimy swymi promocjami.
Rozdajemy karty, szybciej pożyczamy.
I w szale zakupów wytrzeszczacie gały.
Kasa się rozeszła, procenty zostały.
Obudzisz się kiedyś z przykrą świadomością,
żeś cały jest bracie banku własnością
Chcą wyglądać jak ja, mówić jak ja.
Wielbi mnie lud wszystkich wiosek i miast.
Jestem gwiazdą, idolem-nie łatwy to chleb.
Moje życie to kobiety, wino i śpiew.
Konradzie Ty chciałeś posiadać rząd dusz.
Ja mam choć nie prosiłem.
Posłuchaj mych słów:
Telewizja decyduje, kto ma władzę, kto nie.
Siedzę sobie w ZUS-ie, podoba mi tu się.
Wszystkie kombinacje już pasjansa znam.
Tłum petentów rośnie, krzyczą coraz głośniej,
a ja ich serdecznie w poważaniu mam.
A Wasz tłum nachalny w sposób niebanalny,
z kwitkiem wnet odprawię, zrobię szach i mat.
Pomysł mam genialny: wiek emerytalny
wszystkim Wam podniosę choćby do stu lat.
contributions: