Zdarzenie w prosektorium Kabaret Koń Polski

Lyrics

  • Song lyrics Redakcja
    1 favorite
W białej od kafelków sali
Łapiduchy-niebożęta
Raz do sekcji układali
Umarłego decydenta.

Na życiowej on wyżynie
Rządził, dzielił i nagradzał
Teraz skończy w formalinie,
Lecz z szacunkiem – boć to władza.

Nad truposzem pochyleni
Z namaszczeniem go kroili,
Nagle wszyscy zaskoczeni
Oczy na wierzch wywalili.

Dożył wieku podeszłego
Człowiek znany, poważany,
Wszystko zdarte u starego,
A mózg... jak nieużywany!

Pan profesor od truposzów
Wypowiedział się otwarcie:
„Mózgu miał używać? Po co?
Przecież zawsze miał poparcie!”

Ot i morał już gotowy
Dla zwieńczenia całej hecy:
Można było żyć bez głowy,
Wystarczyły niezłe plecy!

Uważajta, bo dokoła
Jeszcze sporo takich szpecy!



Rate this interpretation
contributions:
Redakcja
Redakcja
anonim