Koguty Justyna Szafran
Lyrics
Koguty piały raz po raz,
W mrok wyciągając szyje,
Jak gdyby wiersze cały czas
Recytowały czyjeś.
W tym pianiu z chandry było coś,
Tej męskiej, tej przepastnej,
Kiedy jak złodziej lub jak gość
Drzwi się otwiera własne.
Pianie leciało w dal i w mrok,
Spadając gdzieś w nieznane -
Tak niekochaną twarz czy lok
Gładzi się, patrząc w ścianę.
Kiedy pieszczota jest jak zgrzyt
Ale brak sił na zdradę...
Pewnie dlatego szary świt
Tak długo nie chciał nadejść.
W mrok wyciągając szyje,
Jak gdyby wiersze cały czas
Recytowały czyjeś.
W tym pianiu z chandry było coś,
Tej męskiej, tej przepastnej,
Kiedy jak złodziej lub jak gość
Drzwi się otwiera własne.
Pianie leciało w dal i w mrok,
Spadając gdzieś w nieznane -
Tak niekochaną twarz czy lok
Gładzi się, patrząc w ścianę.
Kiedy pieszczota jest jak zgrzyt
Ale brak sił na zdradę...
Pewnie dlatego szary świt
Tak długo nie chciał nadejść.
contributions:
Most popular songs Justyna Szafran
- 11 Ołów
- 12 Nie dorosłam do swych lat
- 13 Łagodna
- 14 Kolęda warszawska
- 15 Koguty
- 16 Instrukcja obsługi
- 17 Dante
- 18 Czarne anioły
- 19 Brzydka ona, brzydki on
- 20 Brzydcy