Balladowe lilie Joanna Rawik
Lyrics
-
1 favorite
Zbrodnia to niesłychana
Pani zabija pana
Zabiwszy, grzebie w gaju
Na łączce i tak dalej
Pani łez nie wylewa
Grób leliją zasiewa
Zasiewając, tak śpiewa:
Tra la la la la la la la la
"Rośnij lilio wysoko
Jak pan leży głęboko
Metr pięćdziesiąt na oko
Bo ten dół był na metr i pół"
Jadą kryminalni sprawdzić to
Hej, czerwono-czarne konie, wio
Zbrodnia i bez kary - widział kto
Słyszał kto - co za dno!
Rozkopali lelije
Zapodany nie żyje
Oj, kochany, damy jej
Parę lat za ogródek ten
Zbrodnia to niesłychana
Winna być ukarana
Paragraf i litera
Łamane et cetera
Lecz w śnieżystej zamieci
Jakiś zbrojny mąż leci
Bez przesiadki na Szczecin
Pa ta taj, pa ta ta, pa ta taj
Ludzie, szkoda kobity
Ja nie byłem zabity
To był trup troglodyty
A jam był się na wojnie bił
To jest dla archeologa coś
Gnat ponumerować, każdą kość
W słomę opakować winien ktoś
Takie coś, rzadki gość
Pójdźcie, dziatki, na wzgórek
Troglodycie paciórek
Wóz znajomy na przedzie
Do muzeum z nim pojedzie
Wasz tatuś nie mógł mieć tak niskiego czoła
Pani zabija pana
Zabiwszy, grzebie w gaju
Na łączce i tak dalej
Pani łez nie wylewa
Grób leliją zasiewa
Zasiewając, tak śpiewa:
Tra la la la la la la la la
"Rośnij lilio wysoko
Jak pan leży głęboko
Metr pięćdziesiąt na oko
Bo ten dół był na metr i pół"
Jadą kryminalni sprawdzić to
Hej, czerwono-czarne konie, wio
Zbrodnia i bez kary - widział kto
Słyszał kto - co za dno!
Rozkopali lelije
Zapodany nie żyje
Oj, kochany, damy jej
Parę lat za ogródek ten
Zbrodnia to niesłychana
Winna być ukarana
Paragraf i litera
Łamane et cetera
Lecz w śnieżystej zamieci
Jakiś zbrojny mąż leci
Bez przesiadki na Szczecin
Pa ta taj, pa ta ta, pa ta taj
Ludzie, szkoda kobity
Ja nie byłem zabity
To był trup troglodyty
A jam był się na wojnie bił
To jest dla archeologa coś
Gnat ponumerować, każdą kość
W słomę opakować winien ktoś
Takie coś, rzadki gość
Pójdźcie, dziatki, na wzgórek
Troglodycie paciórek
Wóz znajomy na przedzie
Do muzeum z nim pojedzie
Wasz tatuś nie mógł mieć tak niskiego czoła