Ballada o Antku Joanna Rawik
Lyrics
Kiedy Antek szedł w ślepą noc
W biały mróz na ostatni bój
Jakby los swój znał, tylko tak
Szepnął jej: "Zawsze będę twój"
Senne, dalekie stoją w śniegu sosny
Wypatrują wiosny przez Pomorski Wał
Gdzie czarna wrona, pochylone niebo
Piąta świata strona, zardzewiały hełm
Minął jakiś dzień, jakiś rok
Minął wiek, zapomniała już
Czasem tylko w śnie widzi go
Znika jej wśród zielonych wzgórz
Tam gdzie dalekie, kołysane sosny
Czekające wiosny, gdzie Pomorski Wał
Gdzie czarna wrona, pochylone niebo
Piąta świata strona, zardzewiały hełm
Minął jakiś dzień, jakiś rok
Nawet w śnie, on nie wróci już
Lecz zostawił jej aż po wiek
Srebrny kraj wśród zielonych wzgórz
Tam gdzie dalekie, kołysane sosny
Czekające wiosny, gdzie Pomorski Wał
Gdzie czarna wrona, pochylone niebo
Piąta świata strona, zardzewiały hełm
W biały mróz na ostatni bój
Jakby los swój znał, tylko tak
Szepnął jej: "Zawsze będę twój"
Senne, dalekie stoją w śniegu sosny
Wypatrują wiosny przez Pomorski Wał
Gdzie czarna wrona, pochylone niebo
Piąta świata strona, zardzewiały hełm
Minął jakiś dzień, jakiś rok
Minął wiek, zapomniała już
Czasem tylko w śnie widzi go
Znika jej wśród zielonych wzgórz
Tam gdzie dalekie, kołysane sosny
Czekające wiosny, gdzie Pomorski Wał
Gdzie czarna wrona, pochylone niebo
Piąta świata strona, zardzewiały hełm
Minął jakiś dzień, jakiś rok
Nawet w śnie, on nie wróci już
Lecz zostawił jej aż po wiek
Srebrny kraj wśród zielonych wzgórz
Tam gdzie dalekie, kołysane sosny
Czekające wiosny, gdzie Pomorski Wał
Gdzie czarna wrona, pochylone niebo
Piąta świata strona, zardzewiały hełm