Jak gdyby nigdy nic Jerzy Połomski
Lyrics
Odkąd Tyś odeszła, nie ma u mnie żadnej zmiany,
jedno się zmieniło: już nie jestem zakochany.
Nawet gdybyś miała wrócić do mnie znów,
z żalu i zdziwienia brakłoby mi słów,
Lecz nie dojrzysz we mnie tego, co w mym sercu drzemie.
Gdy wrócisz, o nic Cię nie zapytam,
po prostu Cię przywitam – jak gdyby nigdy nic.
Gdy wrócisz, po tylu długich latach,
zastaniesz pokój w kwiatach – jak gdyby nigdy nic.
Lecz gdy w tej chwili napotkasz mój wzrok,
dojrzysz w nim żal, tak wielki żal, że wstrzymasz swój krok.
Zrozumiesz, że coś się w nas skończyło,
choć chcesz to zmienić siłą – jak gdyby nigdy nic.
Może być nie dojrzysz gniewnych błysków moich oczu
i już nie zrozumiesz tego, com w tej chwili poczuł.
W chwili, gdyś ode mnie poszła w marny świat,
choć od tego czasu przeszło wiele lat.
Myśl to niepojęta, jak Ty tego nie pamiętasz.
Gdy wrócisz, o nic Cię nie zapytam...
jedno się zmieniło: już nie jestem zakochany.
Nawet gdybyś miała wrócić do mnie znów,
z żalu i zdziwienia brakłoby mi słów,
Lecz nie dojrzysz we mnie tego, co w mym sercu drzemie.
Gdy wrócisz, o nic Cię nie zapytam,
po prostu Cię przywitam – jak gdyby nigdy nic.
Gdy wrócisz, po tylu długich latach,
zastaniesz pokój w kwiatach – jak gdyby nigdy nic.
Lecz gdy w tej chwili napotkasz mój wzrok,
dojrzysz w nim żal, tak wielki żal, że wstrzymasz swój krok.
Zrozumiesz, że coś się w nas skończyło,
choć chcesz to zmienić siłą – jak gdyby nigdy nic.
Może być nie dojrzysz gniewnych błysków moich oczu
i już nie zrozumiesz tego, com w tej chwili poczuł.
W chwili, gdyś ode mnie poszła w marny świat,
choć od tego czasu przeszło wiele lat.
Myśl to niepojęta, jak Ty tego nie pamiętasz.
Gdy wrócisz, o nic Cię nie zapytam...
contributions: