Darmowe obiady Jarosław Jar Chojnacki

Lyrics

  • Song lyrics Redakcja
    1 rating
Za przesądzoną już sprawę
Za boży odpust od biedy
Przyjdzie zapłacić niebawem
Ale nie pytaj mnie, kiedy

Za naszą wiarę niewierną
Bo cóż, już chyba nie naszą
Zapłacić przyjdzie z niesmakiem
Srebrnikami Judasza


Bo nie ma darmowych obiadów
Podawanych do stołu usłużnie
Za każdy obiad się płaci
I raczej prędzej, niż później


Za to, że biło się brawo
Tym, co nie godzi się klaskać
Grosz przyjdzie złożyć na tacę
Gdy Życie szepnie: co łaska

Za to, że cień się swój brało
Za miarę własnej wielkości
Przyjdzie zapłacić nam wkrótce
Choćby i cenę miłości


Bo nie ma darmowych obiadów
Podawanych do stołu usłużnie
Za każdy obiad się płaci
I raczej prędzej, niż później


W dobrym więc byłoby tonie
Na koniec, za życie prawdziwe
Zostawić wszystkiemu wszędzie
Suty po sobie napiwek
Bo nie ma darmowych obiadów
Podawanych do stołu usłużnie
Za każdy obiad się płaci
I raczej prędzej, niż później


Bo nie ma darmowych obiadów
Podawanych do stołu usłużnie
Za każdy obiad się płaci
I raczej prędzej, niż później

I raczej prędzej, niż później




Rate this interpretation
Rating of readers: Terrible 1 vote
contributions:
Redakcja
Redakcja
anonim