Bal z największą szansą Janusz Laskowski
Lyrics
-
1 favorite
Pod pierzyną tulę miasto,
to już pora snu i rozstań
gdzieś kobiety pieką ciasto,
komuś mówię - jeszcze zostań.
Ludzie kończą dzienne sprawy,
w progi swoje proszę ciszę,
a za ścianą na maszynie
ktoś samotność swoją pisze.
A na naszej ulicy
w hotelu pod Srebrną Gwiazdą,
jest dzisiaj bal dla samotnych,
bal z największą szansą.
Nie będzie za wiele światła,
nieśmiałych zaprasza się gości,
szczęście ma kocie oczy,
najlepiej widzi w ciemności.
Nie pytajcie, bo nie trzeba,
jak nie pyta się głodnego,
komu szczęścia, komu nieba,
komu serca i dlaczego.
Nie dla wszystkich starczy serca,
za stołami naszych domów,
zachwalajcie bal samotnych.
Komu miejsce, komu, komu,
nie dla wszystkich starczy serca,
za stołami naszych domów
zachwalajcie bar samotnych.
Komu miejsce, komu, komu.
Komu miejsce, komu, komu.
Komu miejsce, komu, komu.
Komu miejsce, komu, komu.
Komu miejsce, komu, komu.
Komu miejsce, komu, komu.
to już pora snu i rozstań
gdzieś kobiety pieką ciasto,
komuś mówię - jeszcze zostań.
Ludzie kończą dzienne sprawy,
w progi swoje proszę ciszę,
a za ścianą na maszynie
ktoś samotność swoją pisze.
A na naszej ulicy
w hotelu pod Srebrną Gwiazdą,
jest dzisiaj bal dla samotnych,
bal z największą szansą.
Nie będzie za wiele światła,
nieśmiałych zaprasza się gości,
szczęście ma kocie oczy,
najlepiej widzi w ciemności.
Nie pytajcie, bo nie trzeba,
jak nie pyta się głodnego,
komu szczęścia, komu nieba,
komu serca i dlaczego.
Nie dla wszystkich starczy serca,
za stołami naszych domów,
zachwalajcie bal samotnych.
Komu miejsce, komu, komu,
nie dla wszystkich starczy serca,
za stołami naszych domów
zachwalajcie bar samotnych.
Komu miejsce, komu, komu.
Komu miejsce, komu, komu.
Komu miejsce, komu, komu.
Komu miejsce, komu, komu.
Komu miejsce, komu, komu.
Komu miejsce, komu, komu.
contributions: