Czeremcha Janusz Gniatkowski

Lyrics

  • Song lyrics Redakcja
Dzień się rodzi, mgła wisi nad ziemią,
Słońce się spóźniło, jeszcze drzemie,
Z sennych brzóz spadają krople rosy,
Gdzieś nieśmiałe ptaków słychać głosy.

W lesie kwiat czeremchy kwitnie biało,
Jak dziewczyna stroi się nieśmiało,
A my przytuleni -
Wonią odurzeni
Czy bliskością swą?

Już południem słońce się rozgrzewa,
A w powodzi światła ziemia śpiewa,
Razem z nią skowronek nad polami,
Pszczoły ociężałe już miodami.

W lesie kwiat czeremchy kwitnie biało,
Jak dziewczyna stroi się nieśmiało,
A my przytuleni -
Wonią odurzeni
Czy bliskością swą?

Zmierzch nadchodzi, niebo się obniża,
Jeszcze przemknie w cień jaskółka chyża,
Jeszcze chwila, a nad wodą mętną
Żaby pieśń rozpoczną swą namiętną.

W lesie kwiat czeremchy kwitnie biało,
Jak dziewczyna stroi się nieśmiało,
A my przytuleni -
Wonią odurzeni
Czy bliskością swą?

Cisza razem z nocą na nas spada,
Las znużony do snu się układa,
Tylko księżyc twarzą swą promienną
Czuwa w naszą drugą noc bezsenną.

W lesie kwiat czeremchy kwitnie biało,
Jak dziewczyna stroi się nieśmiało,
A my przytuleni -
Wonią odurzeni
Czy bliskością swą?




Rate this interpretation
contributions:
Redakcja
Redakcja
anonim