Am F Em

Patrzę w twoje oczy, mówią one chodź
patrzą tak upojnie jakby chciały go
usta nic nie mówią ,ale czuć już to
jakby chciały z nim uciec w najciemniejszą noc
w wir ekstazy dać sie wciągnąć
aby już nie było szans
myśleć tylko o nadziejach
na ten nadchodzący czas
potem światło gasnie i znów jasno jest
a tu coś innego coś zmieniło sie

patrzy w twoje oczy mówią one- idź
w ustach chociaż cisza -jednak słychac krzyk
i nienawiść mocną tak rosnąca wciąż
jakby gdzieś tam - ktoś uderzył w gong
w ręku nóż- pistolet, a któż to wie
no i z utęsknieniem czeka się na sen


Znowu ciemno- jasno, człeka trafia szlag
a tu jak na upojenie znowu inna twarz
gdzieś we mgle schowana, tajemnicza tak
widać może oczy, może oczu brak


mieszają sie obrazy , oczy , usta , usta, nos,
co gdzie sie znajduje, i co jest w końcu co,
i w tym wirze ciemni , oraz zapomnienia
tajemnicze oczy - oczy uspokojenia


to jest ktoś lub nikt, sam już nie wie kto
po co , czemu, komu, czy dobro , czy zło
znowu ciemno- jasno, znowu nowa twarz
kiedy spojrzał w lustro, krzyknął:
TAK TO JA