Golgota Jan Wołek

Lyrics

  • Song lyrics Redakcja
Już nikt nie zmienia jej bandaży
I smród przewala się powietrzem
I dwoje wściekłych pielęgniarzy
Pytamy - jak to długo jeszcze

I czasem, gdy nie widzi drugie
Mielizną pod spalonym mostem
Ktoś poda chorej za wysługę
Za chude życie pod kańczugiem
Na włóczni tę gąbkę z octem

Nie tak miała umierać ta miłość
Nie tak w nędzy i brudzie, nie tak!
Nie tak, żeby nas przy niej nie było
Nie tak, Bóg nam świadkiem i ludzie
Nie tak!

To ziarno pieprzu, ta karlica
Co ledwo kształty ma człowiecze
Przebiśnieg wczoraj i caryca
A dzisiaj ptasi cień na rzece
I już nie żąda i nie płacze
I jedno, co się da tu zrobić
To oddać Bogu, co nie nasze
Gdy paląc się na wstydu blasze
Błaga, by wreszcie ją dobić!

Nie tak...

Ta góra soli to Golgota
I rąk nie umył Poncjusz Piłat
Spełniła się w cierniowych splotach
Ta, co w miłosnych się rodziła
I gaśnie niebo w czarnym kirze
Po słońcu tylko krwawa rana
I wolne są zbrodniarzy krzyże
Nie widzisz, to podejdźmy bliżej
Popatrz! - te krzyże są dla nas!!!

Nie tak...




Rate this interpretation
contributions:
Redakcja
Redakcja
anonim