Mackie Majcher Jan Kobuszewski

Lyrics

  • Song lyrics Redakcja
Rekin zęby ma na wierzchu
A tych zębów pełen pysk
A Macheath ma nóż w kieszeni
Kto tam dojrzy jego błysk.

Z płetw rekina krew ocieka
Kiedy chrapnął coś i zjadł.
Mackie chodzi w rękawiczkach
Które kryją zbrodni ślad.

U Tamizy wód zielonych
Pada nagle ten i ów.
Czy to dżuma, czy cholera?
Nie, to Mackie krąży znów.

Tu błękitna lśni niedziela
A tu pada trup na bruk
A niejaki Mackie Majcher
Właśnie skręcił tam za róg.

I Szmul Maier też zaginął
Co bogatszych trafia szlag
Mackie zgarnął po nim forsę
Lecz dowodów na to brak.

Jenny Towler znaleziono
Z nożem w piersi, ale cóż?
Mackie chodzi po nadbrzeżu
I też nie wie czyj był nóż.

A ten Alfons Glite od wozów
Gdzie się podział, któż to wie?
Może by i kto co wiedział
Ale Mackie Majcher nie.

A ten wielki pożar w Soho
Siedem wnucząt, jeden dziad?
Mackie w tłumie i nic nie wie
Nikt nie pyta, każdy zgadł.

I znikają gdzieś te ryby
I zachodzi w głowę sąd
Aż pozwany rekin powie
Że nic nie wie, bo i skąd.

Nic sobie nie przypomina
I zażyć go nie ma jak
Bo i rekin nie jest rekin
Gdy dowodów na to brak.




Rate this interpretation
contributions:
Redakcja
Redakcja
anonim