Co za czasy Jan Kaczmarek

Lyrics

  • Song lyrics Redakcja
Co za czasy!
Nie było takich od lat
pęka masyw,
jęczy posady, drży świat.
Coś nadchodzi,
to koniec świata czy brzask?
Coś się rodzi,
nieznane piękno czy krach?
W głowach mętlik i niepokój,
z góry, z dołu, z przodu, z boku,
mnóstwo mędrców i proroków,
głupków, dupków, obiboków!
A człowieka poczciwego
jako tako porządnego,
uratować tylko może spokój!
Co za czasy!
Świątki spadają na bruk!
Ludzkie masy
z utartych zbaczają dróg.
Drogowskazy
nie pokazują dziś nic,
czas obnażył
erzac, tandetę i pic.

Pustka, błoto i roztopy
na ugorach chude snopy
liche ścieżki, ślepe tropy
pieszo, boso i na popych,
z dużym trudem podążamy,
naszą wspólną biedę pchamy,
do ojczyzny naszej - do Europy.




Rate this interpretation
contributions:
Redakcja
Redakcja
anonim