Co ja poradzę Jan Kaczmarek

Lyrics

  • Song lyrics Redakcja
Pośród widoków i zapachów
W słońcu Florydy smaląc tors,
Grzeje swe grube cielsko w piachu
Obleśny, jajogłowy gość.

Plecy smaruje mu olejkiem
Pięknej budowy smukły drab,
Czasami mewa obok przemknie,
Z głośników płynie music rap.

A mnie to całkiem nisko wisi
Amerykański ten bon mot,
Ja w Pucku obok panny Krysi
Wciągam w swe płucka swojski jod,

Zbieram kamyczki i muszelki,
Brodząc w Bałtyku niby lord,
Na nogach wprawdzie mam bąbelki,
Lecz mam też na nie oxycort.

Znów w australijskim mieście Brisbane
W sercu słynnego w krąg Gold Coast
Dziewczątka piękne w swej goliźnie
Wznoszą na plaży z piasku most.

Tam gdzieś nudysta obok pika
Z mamusią, co też naga jest,
No a „Playboya” czy “Newsweeka”
Nosi im w pysku dingo pies.

A mnie wystarcza plaża w Ustce,
Gdzie wprawdzie brud i ziąb,
Gdzie Kryśka w barchanowej bluzce,
No a w butelce coś na ząb.

Zagrychą słone są paluszki,
A po tym wszystkim smacznie śpię,
Zamiast „Playboya” do poduszki
Czytuję świetne pismo „Nie!”

W mieście Las Vegas ponoć ślicznym,
Gdzie ciągle trwa szalony bal,
Polski emigrant polityczny
Topi w rulecie gruby szmal,

Topi jak głupi te zielone
Pośród dosadnych, śmiesznych drwin,
No bo obstawia wciąż czerwone,
W mordę kopany taki syn.

A ja mam Kryśkę i Azorka
I zamiast sprite’u orange gin,
Fotoaparat marki Zorka
I ORWO film 20 din.

I myśl radosna mi przyświeca,
Prosta jak 4 dodać 2,
Że gdy się nie ma, co się lubi,
Trzeba polubić, co się ma.

I sobie jak książę udzielny
Tutaj używać, tutaj żyć,
Nie zaś jak jakiś tam Grobelny
Non gratą personalną być.




Rate this interpretation
contributions:
Redakcja
Redakcja
anonim