Figo fago Jacek Zwoźniak

Lyrics

  • Song lyrics Redakcja
    3 ratings
Nie wiem dokładnie, kiedy to było,
Bo nie grzeszyłem wtedy uwagą,
Ale się do mnie przyczepiło –
Kawa „Marago”, figo-fago, kobieta nago...

Z kobietą rządzę czasem okrutnie,
Kawę popijam z rumu przewagą,
Lecz figo-fago nie znam absolutnie!
Kawa „Marago”, figo-fago, kobieta nago...

Wreszcie wyjaśnił mi to przypadek,
Gdy facet z bramy bluznął uwagą:
- Ty, jak cię zaraz figo-fago w zadek!...
Kawa „Marago”, figo-fago, kobieta nago...

Gdy seks-kobietę raz zaprosiłem,
Jak mnie za plecy złapie lumbago...
Więc figo-fago z nią nie wyrobiłem
Kawa „Marago”, figo-fago, kobieta nago...

Kiedyś spędziłem noc bardzo miło,
Nie brakło kawy ni figo-fago,
Tylko kobiety wtedy nie było...
Kawa „Marago”, figo-fago, kobieta nago...

Gdy ktoś mnie zechce z tego wyleczyć
I to, co trzeba, podniesie w górę,
To tylko zmieni się kolejność rzeczy –
Kobieta nago, figo-fago i kawa „Turek”...




Rate this interpretation
Rating of readers: Average 3 votes
contributions:
Redakcja
Redakcja
anonim