Chlebie nasz Jacek Zwoźniak
Lyrics
-
2 ratings
Weź garść mąki, trochę wody, kęs ciasta
Z wczorajszego zaczynu co został
I zamieszaj, niech ciasto urasta
Gdy urośnie - do pieca daj, rzecz prosta
Potem obrus na stół połóż świeży
Zwołaj ludzi, niech zejdą się wszyscy
Jeszcze krzyżem przeżegnaj, jak należy
I się przełam tym chlebem z najbliższym
Chlebie nasz, chlebie nasz
Bądźże zawsze nam gościem
Od nas masz, od nas masz
Nasze słowa najprostsze
Zobacz, z solą do ciebie-śmy przyszli
Boś nie tylko głodnemu na myśli
Mimo modlitw, by stół nam uświetnił
By na czas go dostarczył nam sklep
Dzisiaj, gdyś go wyrzucał na śmietnik
Tłumaczyłeś: To przecież czerstwy chleb
Potem świeży kupiłeś w pierwszym sklepie
Jeszcze ciepły, trafiłeś bez pudła
Ty, co szmal masz czy co biedę klepiesz
Ty się, bracie, tym chlebem nie udław
Chlebie nasz, chlebie nasz
Zawsze z nami bądź razem
Tyleś wart, tyleś wart
Co sześć powszednich gazet
Zapraszamy cię na nasze stoły
My - zjadacze, ciągle nie anioły
Dzięki tobie popuszczamy dziś pasa
Ty podsycasz nam domowe ognisko
I wysiada przy tobie kiełbasa
Czarny chleb, czarna kawa - to wszystko
Chcemy dzielić się tobą sprawiedliwie
Ale sami jesteśmy dziś w potrzebie
Więc ty, chlebie, nas traktuj życzliwie
Bo nie chcemy na łaskawym być chlebie
Chlebie nasz, chlebie nasz
Ty się z nami pojednaj
Swoją cenę ty znasz
A tak bardzoś spowszedniał
Zrobimy cię, chlebie nasz
Własnymi rękami
Dla maluczkich i szarż
Trzeba chleba, więc koniec z igrzyskami
Z wczorajszego zaczynu co został
I zamieszaj, niech ciasto urasta
Gdy urośnie - do pieca daj, rzecz prosta
Potem obrus na stół połóż świeży
Zwołaj ludzi, niech zejdą się wszyscy
Jeszcze krzyżem przeżegnaj, jak należy
I się przełam tym chlebem z najbliższym
Chlebie nasz, chlebie nasz
Bądźże zawsze nam gościem
Od nas masz, od nas masz
Nasze słowa najprostsze
Zobacz, z solą do ciebie-śmy przyszli
Boś nie tylko głodnemu na myśli
Mimo modlitw, by stół nam uświetnił
By na czas go dostarczył nam sklep
Dzisiaj, gdyś go wyrzucał na śmietnik
Tłumaczyłeś: To przecież czerstwy chleb
Potem świeży kupiłeś w pierwszym sklepie
Jeszcze ciepły, trafiłeś bez pudła
Ty, co szmal masz czy co biedę klepiesz
Ty się, bracie, tym chlebem nie udław
Chlebie nasz, chlebie nasz
Zawsze z nami bądź razem
Tyleś wart, tyleś wart
Co sześć powszednich gazet
Zapraszamy cię na nasze stoły
My - zjadacze, ciągle nie anioły
Dzięki tobie popuszczamy dziś pasa
Ty podsycasz nam domowe ognisko
I wysiada przy tobie kiełbasa
Czarny chleb, czarna kawa - to wszystko
Chcemy dzielić się tobą sprawiedliwie
Ale sami jesteśmy dziś w potrzebie
Więc ty, chlebie, nas traktuj życzliwie
Bo nie chcemy na łaskawym być chlebie
Chlebie nasz, chlebie nasz
Ty się z nami pojednaj
Swoją cenę ty znasz
A tak bardzoś spowszedniał
Zrobimy cię, chlebie nasz
Własnymi rękami
Dla maluczkich i szarż
Trzeba chleba, więc koniec z igrzyskami
contributions: