Wisława Szymborska Jacek Stęszewski
Lyrics
-
1 favorite
Dzika, zła wulgarna próżna ludzka niedojrzałość
Palce obliże do czysta złapie za kolano
I w grymasie przerażenia słów nadludzka dbałość
Raz ciało wypełnia dusze a raz dusza ciało
Gdy się śmiejesz świat się śmieje z tobą bez litości
a gdy płaczesz to samotnie w swędzącej samotni
Tylu ludzi stąd, czy stamtąd w życia bagnach brodzi
śpieszmy kochać się człowieka tak szybko odchodzi
Żywot rozciągnij w czasie w pijanym w sztok hałasie
W odbiciach zimnych źrenic zmęczeni przerażeni
W zwierciadle krzywych dni śmiech krew i łzy
O czym dumać na Prowencie na dworskim folwarku
Gdzie komnaty białej damy na kórnickim zamku
Jak przystroić zdania na poezji ołtarzu
Tego nie nauczą nawet w szkole na Podwalu
Na utkanej z poezji ławie usiąść przy czarnej kawie
oddychać całym życiem jedwabnym limerykiem
wypuścić z papierosa dym i wiersz razem z nim
O czym dumać na Prowencie na dworskim folwarku
Gdzie komnaty białej damy na Kórnickim zamku
Jak przystroić zdania na poezji ołtarzu
Tego nie nauczą nawet w szkole na Podwalu
Już tak dużo mamy ale ciągle więcej chcemy
Jednak wciąż nie wszystko wiemy dlatego żyjemy
Niełatwe pytania tam gdzie trudno o odpowiedź
Ze wszystkich te najbardziej bolą zadawane sobie
Na utkanej z poezji ławie usiąść przy czarnej kawie
Oddychać całym życiem jedwabnym limerykiem
Wypuścić z papierosa dym i wiersz razem z nim
Czemu wszystko co się kończy kończy się tak smutno
Przecież miałam kupić bilet wyjechać na krótko
Lecz widzę z góry jak od wiatru mruży się jezioro
Tylko tyle wiemy o sobie ile nas sprawdzono
Chwyć za rękę wiarę każdy jakąś ma
Niech dalej płynie czas i wskazówka drga
Jak ciszy minuta która ciągle trwa
Palce obliże do czysta złapie za kolano
I w grymasie przerażenia słów nadludzka dbałość
Raz ciało wypełnia dusze a raz dusza ciało
Gdy się śmiejesz świat się śmieje z tobą bez litości
a gdy płaczesz to samotnie w swędzącej samotni
Tylu ludzi stąd, czy stamtąd w życia bagnach brodzi
śpieszmy kochać się człowieka tak szybko odchodzi
Żywot rozciągnij w czasie w pijanym w sztok hałasie
W odbiciach zimnych źrenic zmęczeni przerażeni
W zwierciadle krzywych dni śmiech krew i łzy
O czym dumać na Prowencie na dworskim folwarku
Gdzie komnaty białej damy na kórnickim zamku
Jak przystroić zdania na poezji ołtarzu
Tego nie nauczą nawet w szkole na Podwalu
Na utkanej z poezji ławie usiąść przy czarnej kawie
oddychać całym życiem jedwabnym limerykiem
wypuścić z papierosa dym i wiersz razem z nim
O czym dumać na Prowencie na dworskim folwarku
Gdzie komnaty białej damy na Kórnickim zamku
Jak przystroić zdania na poezji ołtarzu
Tego nie nauczą nawet w szkole na Podwalu
Już tak dużo mamy ale ciągle więcej chcemy
Jednak wciąż nie wszystko wiemy dlatego żyjemy
Niełatwe pytania tam gdzie trudno o odpowiedź
Ze wszystkich te najbardziej bolą zadawane sobie
Na utkanej z poezji ławie usiąść przy czarnej kawie
Oddychać całym życiem jedwabnym limerykiem
Wypuścić z papierosa dym i wiersz razem z nim
Czemu wszystko co się kończy kończy się tak smutno
Przecież miałam kupić bilet wyjechać na krótko
Lecz widzę z góry jak od wiatru mruży się jezioro
Tylko tyle wiemy o sobie ile nas sprawdzono
Chwyć za rękę wiarę każdy jakąś ma
Niech dalej płynie czas i wskazówka drga
Jak ciszy minuta która ciągle trwa
contributions:
Most popular songs Jacek Stęszewski
- 11 Kochanek z Frogmore Street
- 12 Knajpa Bękartów
- 13 Kapral Wojtek
- 14 Jojo Oponiarz
- 15 Grzybobranie
- 16 Epoka do Wycierania
- 17 Dziewczyna z księżyca
- 18 Drzwi
- 19 Demon
- 20 Czarna Kokardka