On padł Jacek Majewski
Lyrics and guitar chords
On padł kopytami szybkimi w bruk wbity
Przemknęły, trzask żeber i spokój
A wszyscy mówili – on bytem zabity
Rodzinie on solą był w oku
Pieśń życia co płuca na strzępy mu rwała
Miłością w niej wszystko dyszało
A wszyscy mówili – choroba zżerała
Nikczemne i słabe to ciało
On żył w samotności, bezgwiezdna ponowa
Spowiła go z wyroku losu
A wszyscy mówili – po prostu zwariował
Śmierć – czyż to na życie jest sposób
W nim ból bezgraniczny rozgorzał jak rubin
Wśród tych, co zapadli na śpiączkę
A wszyscy mówili - alkohol go zgubił
On umarł na białą gorączkę
Wciąż twarzą w twarz z losem okrutnym na nowo
Na beton wraz z piórem, do błota
A wszyscy mówili - tak skończyć ze sobą
To absurd, to zwykła głupota
Am
Przemknęły, trzask żeber i spokój
Em
G
Am
A wszyscy mówili – on bytem zabity
Am
G
Rodzinie on solą był w oku
G
Em
Am
Pieśń życia co płuca na strzępy mu rwała
Am
Miłością w niej wszystko dyszało
Em
Am
A wszyscy mówili – choroba zżerała
Am
G
Nikczemne i słabe to ciało
G
Em
Am
On żył w samotności, bezgwiezdna ponowa
G
F
Spowiła go z wyroku losu
G
C
A wszyscy mówili – po prostu zwariował
Dm
C
Dm
Am
Śmierć – czyż to na życie jest sposób
Dm
G
Em
Am
W nim ból bezgraniczny rozgorzał jak rubin
Am
Wśród tych, co zapadli na śpiączkę
Em
Am
A wszyscy mówili - alkohol go zgubił
Am
G
On umarł na białą gorączkę
G
Em
Am
Wciąż twarzą w twarz z losem okrutnym na nowo
G
F
Na beton wraz z piórem, do błota
G
C
A wszyscy mówili - tak skończyć ze sobą
Dm
C
Dm
Am
To absurd, to zwykła głupota
Dm
G
Em
Am
contributions: