Nagrobek mojemu dziadkowi, Panu Stanisławowi Michałowskiemu Jacek Kowalski

Lyrics

  • Song lyrics Redakcja
    1 favorite
Jeszcze go widzę, panowie,
Co to był za człowiek:
Jeździł tędy rowerem,
A był bohaterem:
Tędy wracał z pola -
Dziwna Boża wola.

Małym był chłopcem, uważasz,
Synem gospodarza;
A Wielkopolaninem
I Kórniczaninem;
Pod pruskim zaborem
Wnet konspiratorem.

Kiedy gimnazjalistą
Antykomunistą;
Na uniwersytecie
I w Pecie i w Zecie;
Ochotnikiem w brzydkiej
Wojnie bolszewickiej.

Prezydentem wybrany
(A nie mianowany)
Miasta, choć dyskusyjnym,
Antysanacyjnym;
Lecz i to obejmiesz,
Że był posłem w sejmie.

Patrz! niemałe miał dzieła,
Pieśń by nie objęła.
A po wrześniu - wygnańcem,
BIP-owcem, powstańcem,
Rządu delegatem
Do Sowietów. Zatem

Aresztowany, wzięty
I w Moskwie zamknięty;
Z szesnastoma sądzony
Choć uniewinniony,
Lecz w kraju na nowo
Pięć lat dodatkowo

Siedział, zatem nie pytaj
Czy Rzeczpospolita
Lat czterdzieści po wojnie
Wynagradza hojnie,
Gdy za brak współpracy
Płaci brakiem pracy.

Zatem wrócił na pole
I uprawiał rolę;
Chłopom sprawy prowadził,
A sprawy nie zdradził
I "Solidarności"
Dał krew swej starości.

Boga miał w sercu, to wiele;
Zawsze był w Kościele;
Umarł na polu w potrzebie,
Lepszą porcję w niebie
Upatrzywszy sobie,
W tym spoczywa grobie.

Takie to są jego sprawy,
A był człowiek prawy,
Prosty i niewymuszony,
W duszy niezmierzony;
Aby nie legł w ciszę,
Wnuk Nagrobek pisze.

Prawdy bądź pewny; od niego,
Z przypadku każdego,
Mam świadectwa soczyste,
Własne, osobiste:
Mówił, ja słuchałem,
Wszystko opisałem.

Jeszcze go widzę, panowie,
Co to był za człowiek:
Jeździł tędy rowerem,
A był bohaterem:
Tędy wracał z pola -
Dziwna Boża wola.




Rate this interpretation
contributions:
Redakcja
Redakcja
anonim