Stalker Jacek Kaczmarski
-
2 favorites
-
Kogóż to z nas tonący nie wiózł wrak?
Któż z nas zaprzeczyć może - że ułomny?
Kogóż nie łudził oślepiony ptak?
Kogóż w bezludzie nie wiódł pies bezdomny?
A przecież wciąż przyciąga strefa ogrodzona
I ogrodzona - nie bez celu - chcemy wierzyć;
To nie my w Zonie - to nam odebrana Zona
Nam ją niepewnym, ale własnym krokiem mierzyć
Póki nadziei gorycz wreszcie nie pokona.
Dlatego - mimo druty, wieże i strażnice
Tam chcemy dotrzeć, gdzie nam dotrzeć zabroniono;
Bezużyteczne, śmieszne posiąść tajemnice
Byleby jeszcze raz gorączką tęskną płonąć
Nim podmuch jakiś strzepnie chwiejne potylice
Kogóż to z nas tonący nie wiózł wrak?
Któż z nas zaprzeczyć może - że ułomny?
Kogóż nie łudził oślepiony ptak?
Kogóż w bezludzie nie wiódł pies bezdomny?
Droga okrężna może być - i oszukańcza,
Może nas wiedzie szalbierz chciwy paru groszy,
Lecz lepsze to, niż śmierć na wapniejących szańcach
U progu granic niewidzialnych i aproszy,
Gdzie ziewa żołnierz - tak podobny do skazańca.
Po zatopionych dawno droga to - dolinach;
Pod płytką wodą - nieczytelne czasu grypsy:
Szlak po ikonach, rękopisach, karabinach,
Nad którym wiosło kreśli plusk Apokalipsy;
Nie po nas płacz - i nie po przodkach - płacz po synach.
Kogóż to z nas tonący nie wiózł wrak?
Któż z nas zaprzeczyć może - że ułomny?
Kogóż nie łudził oślepiony ptak?
Kogóż w bezludzie nie wiódł pies bezdomny?
Więc prawda, którą znaleźć mam - to pusty pokój
Gdzie nagle dzwonią wyłączone telefony;
Serdeczna krew snująca w martwym się potoku,
Bezsilny gniew na obojętność nieboskłonu
I magia słów, co chronić ma od złych uroków.
Więc prawda, którą znaleźć mam - to stół z kamienia,
Z którego przedmiot modłów spadł - nietknięty dłonią;
W stukocie kół transportu - Aria Beethovena,
Bezdenna toń - a nad bezdenną tonią
Twarz własna - co przegląda się w przestrzeniach.
Z tonących - komu los nie zesłał tratw?
Z ułomnych - zdrowia nie przywrócił - komu?
Gdy oślepiony ptak odnalazł ślad
I pies bezdomny siadł - na progu domu...
Gdy oślepiony ptak odnalazł ślad
I pies bezdomny siadł - na progu domu...
Em
Któż z nas zaprzeczyć może - że ułomny?
Em
Kogóż nie łudził oślepiony ptak?
Bm
Am
Kogóż w bezludzie nie wiódł pies bezdomny?
Em
Am
Bm
Em
A przecież wciąż przyciąga strefa ogrodzona
C
D
Em
I ogrodzona - nie bez celu - chcemy wierzyć;
C
D
G
To nie my w Zonie - to nam odebrana Zona
B
Am
Nam ją niepewnym, ale własnym krokiem mierzyć
Bm
Am
Póki nadziei gorycz wreszcie nie pokona.
Em
Am
Bm
Em
Dlatego - mimo druty, wieże i strażnice
C
D
Em
Tam chcemy dotrzeć, gdzie nam dotrzeć zabroniono;
C
D
G
Bezużyteczne, śmieszne posiąść tajemnice
B
Am
Byleby jeszcze raz gorączką tęskną płonąć
Bm
Am
Nim podmuch jakiś strzepnie chwiejne potylice
Em
Am
Bm
Em
Kogóż to z nas tonący nie wiózł wrak?
Em
Któż z nas zaprzeczyć może - że ułomny?
Em
Kogóż nie łudził oślepiony ptak?
Bm
Am
Kogóż w bezludzie nie wiódł pies bezdomny?
Em
Am
Bm
Em
Droga okrężna może być - i oszukańcza,
C
D
Em
Może nas wiedzie szalbierz chciwy paru groszy,
C
D
G
Lecz lepsze to, niż śmierć na wapniejących szańcach
B
Am
U progu granic niewidzialnych i aproszy,
Bm
Am
Gdzie ziewa żołnierz - tak podobny do skazańca.
Em
Am
Bm
Em
Po zatopionych dawno droga to - dolinach;
C
D
Em
Pod płytką wodą - nieczytelne czasu grypsy:
C
D
G
Szlak po ikonach, rękopisach, karabinach,
B
Am
Nad którym wiosło kreśli plusk Apokalipsy;
Bm
Am
Nie po nas płacz - i nie po przodkach - płacz po synach.
Em
Am
Bm
Em
Kogóż to z nas tonący nie wiózł wrak?
Em
Któż z nas zaprzeczyć może - że ułomny?
Em
Kogóż nie łudził oślepiony ptak?
Bm
Am
Kogóż w bezludzie nie wiódł pies bezdomny?
Em
Am
Bm
Em
Więc prawda, którą znaleźć mam - to pusty pokój
C
D
Em
Gdzie nagle dzwonią wyłączone telefony;
C
D
G
Serdeczna krew snująca w martwym się potoku,
B
Am
Bezsilny gniew na obojętność nieboskłonu
Bm
Am
I magia słów, co chronić ma od złych uroków.
Em
Am
Bm
Em
Więc prawda, którą znaleźć mam - to stół z kamienia,
C
D
Em
Z którego przedmiot modłów spadł - nietknięty dłonią;
C
D
G
W stukocie kół transportu - Aria Beethovena,
B
Am
Bezdenna toń - a nad bezdenną tonią
Bm
Am
Twarz własna - co przegląda się w przestrzeniach.
Em
Am
Bm
Em
Z tonących - komu los nie zesłał tratw?
Em
Z ułomnych - zdrowia nie przywrócił - komu?
Em
Gdy oślepiony ptak odnalazł ślad
Bm
Am
I pies bezdomny siadł - na progu domu...
Em
Am
Bm
Em
Gdy oślepiony ptak odnalazł ślad
Am
B
C
I pies bezdomny siadł - na progu domu...
Em
Am
Bm
Em
contributions:
-
HmmmmG musi być ze struną H