0
0

Romans historiozoficzno-erotyczny o princessie Doni i parobku Ditku ze wstawką etnograficzną Jacek Kaczmarski

Lyrics and guitar chords

  • Guitar chords Winnetou
    6 favorites
Princessa Donia, krwi błękitnej jak sam błękit       Am
Co na kopułach cerkwi tłem dla złotych gwiazd,       Am E
Od dziecka miała cały świat w zasięgu ręki           E7
I preceptorów zagranicznych też w sam raz.           E7 Am
Jej tatuś jeździł w tajnych misjach do Paryża        Am
Skąd rękawiczek i pachnideł słał jej w bród,         A7 Dm
Czym swej wierności Matce Rosji nie ubliżał,         Dm Am
Bo wzorem Lwa Tołstoja kochał prosty lud.            E7 Am
Paryski atłas cudnie lśnił na smukłych dłoniach      A Dm
Gdy malowała akwarelą sielskie błonia                B E7
Princessa Donia.                                     E7 Am

Parobek Ditko (pochodzenie podejrzane –
Przynajmniej twierdził tak prowincjonalny pop)
Wyganiał gęsi na pastwisko w boży ranek
I raczej nie mył się, bo prosty był zeń chłop.
Nie umiał pisać ani czytać, bo i po co,
Nie przeszkadzało to nikomu ani mu
I tylko gniotąc paznokciami pluskwy nocą
Z pamięci to i owo nucić zwykł do snu.
Tak podśpiewywał, gonił pluskwy, pachniał brzydko,
Zagapiał w chmury się i gęsi gonił witką
Parobek Ditko.

Jak się spotkali – cham i kwiat arystokracji –
To jedna z tych niewyjaśnionych nigdy spraw.
Zapewne książę bawił znów na delegacji,
A córka z pędzlem w dłoni kwitła pośród traw.
Ditko się zbliżył, żeby zajrzeć jej w obrazek        Dm
(Najpierw poczuła, nim dostrzegła na tle pól)        B E7
I zgrabnym noskiem powściągnęła swą odrazę –         A Dm
Wszak tatuś mówił jej by kochać ziemi sól.           B E7 Am
Nieszczęsny speszył się, bo myślał niezbyt szybko,
Więc jej zaśpiewał – tak jak umiał – z lekką chrypką
Parobek Ditko:

Kazała meni maty                                     C G7
Z chłopcami pohulaty                                 G7 C
Pohulaj sobi Doniu                                   C Dm
Ja tobi ne boroniu                                   G7 C
A ja sobi hulaju                                     C G7
Jak rybka po Dunaju                                  G7 C
Jak rybka z okuncami                                 C Dm
Ja moloda z chłopcamy                                G7 C

Nad skutkiem pieśni niech zaszumią traw grzywacze,
Wśród których błyska już bez rękawiczki – dłoń.
Dość, że się długo niosła z wiatrem w dal przeznaczeń
Paryskich perfum i rubachy Ditka woń.
Nie potępiajcie zbyt pochopnie płochej Doni,
To z obcych nauk wszak wynikło całe zło!
Z zachodnich mędrków żaden jej nie uświadomił,
Że imię Ditko znaczy Diabeł – tylko to!
Nie żałowała tej niewiedzy – ot, ironia!
Wdychając Ditki woń siarczystą jak amoniak
Diablessa Donia…

Gdy wyszła na jaw mezaliansu konsekwencja            Dm
A Ditko zniknął – w końcu to diabelski fach –        B E7
Wziął do Paryża córkę Jego Ekscelencja               A Dm
Gdzie pozostawił ją z jej grzechem i we łzach.       B E7 Am
Rozkwitła wkrótce nad Sekwaną jak piwonia,           A Dm
Śpiewając w kabaretach, popijając koniak             B E7
Zhańbiona Donia…                                     E7 Am

Kazała meni maty
Z chłopcami pohulaty
Pohulaj sobi Doniu
Ja tobi ne boroniu
A ja sobi hulaju
Jak rybka po Dunaju
Jak rybka z okuncami
Ja moloda z chłopcamy

Aż minął czas błękitnokrwistych darmozjadów
I stepem pomknął rączo całkiem inny śpiew,
W zawiei dziejów tatuś Doni znikł bez śladu,
Bo przyszli tacy, co czerwoną mieli krew.
Przyszli położyć kres przesądom i podziałom,
Paryskim woniom, akwarelom, itd…
Snadź się musiało właśnie stać to, co się stało,
A co się stało, to już każdy dobrze wie.
Z ukrytą w pasie z nabojami rękawiczką
Szedł przeciw cerkwiom, mezaliansom i zabytkom
Komisarz Ditko.

Zmieniały rzeki bieg i stepy pustynniały,
Stóp milionowe ślady zasypywał pył,
Stawało hańbą się, co było źródłem chwały
I ci na czele – odpadali nagle w tył.
A w Moulin Rouge śpiewała wciąż Princessa Donia      Dm
Żeby miał za co ssać ostrygi Ditka syn;              B7 E
W samotne noce rozmyślała z twarzą w dłoniach        A Dm
Co też z jej diabłem zrobić mógł Czerwony Młyn…      B E7 Am
I nagle zjawił się – jak nagle kiedyś zniknął
Sterany bies – ze srebrną na policzku nitką,
I z nią zaśpiewał – tak jak umiał – z lekką chrypką  B E7
Emigrant Ditko…                                      E7 Am

Kazała meni maty
Z chłopcami pohulaty
Pohulaj sobi Doniu
Ja tobi ne boroniu
A ja sobi hulaju
Jak rybka po Dunaju
Jak rybka z okuncami
Ja moloda z chłopcamy


Rate this interpretation
Rating of readers: Average 4 votes
contributions:
Winnetou
Winnetou
anonim