0
0

Reqium rozbiorowe Jacek Kaczmarski

Lyrics and guitar chords

  • Guitar chords Szmul Zimmermann
    7 favorites
Pamięć moja - ponurej natury:               Em B7 Em
Nie chce wskrzeszać soczystych rozkoszy,    Em B7 Em
Nie rozczuli jej flet,                      C B7
Nie rozrusza tamburyn,                      Em
Płoche szczęście ją peszy i płoszy.         B7 Em

Pamięć moją ożywia żałoba,
Lecz - nie płaczka rozpaczą podniosła,
Tylko wściekły ten wstyd,
Co się szwenda po grobach,
Które lepka pleśń legend porosła.

Jeśli grzmiące obrzędy bezcześci,
Jeśli babrze się w szczątkach wstydliwych –
To nie po to, by mieć
Nośny temat do pieśni,
Lecz by wstyd - był ostrogą - dla żywych

Na śniadaniu u Carycy                       Em
Sutą dzieli się potrawę;                    Em
Pertraktują biesiadnicy                     Am
Komu jaki kęs i skrawek.                    Am
Temu galicyjski połeć,                      B7
Temu - wielkopolski gryz;                   B7
Monarchini żre nad stołem                   Em
Schab "Polonia á la russe"                  B7

Nie przystroi się garnirem                  Am Em
Za to krwistym sosem lśni,                  Am Em

Dies irae, dies irae                        C0
Idą na nią gniewu dni.                      B7 Em

Uczta w imię Trójcy Świętej                 Em
Oświeconych autokratów                      D
Potwierdzona dokumentem                     Em
Co posiada moc traktatu.                    D
Nie ma to, jak pełna miska                  Em
Do dyplomatycznej gry,                      D
Choć wątpliwy na niej przysmak:             Em
Kapuściane polskie łby.                     D

Zaraz się nad nimi schylą
Żeby im upuścić krwi

Dies irae, dies irae
Idą na nią gniewu dni.

Polska karczma wciąż pijana                 Em
Od swych obłąkańczych swar,                 Em
Polska pana i plebana                       Am
Zatopiona w chamski gwar.                   Am
Bizantyjski na niej przepych                B7
Azjatycki na niej brud.                     B7
Więc się do trzech par rąk lepi             Em
I potrójny syci głód.                       B7

Nie powlecze jej nikt kirem
Nie uroni nad nią łzy

Dies irae, dies irae
Idą na nią gniewu dni.

Śpijcie spokojnie ojcowie i matki           Em Bm
Naszego "ja" - co tak dziś niewyraźne.      Em Bm
Już poza wami żywotów przypadki             G D
I wybór między zbawieniem, a kaźnią.        G D
Was nic już więcej obchodzić nie musi       Em Bm
Dotknięci życiem - snujcie śmierci smutek.  Em Bm
To nam spuściznę dziwną czas wykrztusił,    G D
Niewymienialną na żadną walutę.             G D

Śpijcie - wy poza dobrem, poza złem         Em
Requiem.                                    D Em

Śpijcie spokojnie - zdradzeni, zsyłani,
Mięso eposów skomlące o sens;
Straceńcy, stróże niewidzialnych granic
Powyznaczanych majestatem klęsk.
Niech was nie budzą skrzekliwe capstrzyki,
Parady, werble, rocznicowe msze;
Szare - z ołowiu sumień - żołnierzyki,
Grzechot w pudełku pamięci, na dnie!

Śpijcie - już poza dobrem, poza złem
Requiem.

Śpijcie spokojnie - skrytym zdradom wierni,
Za bezcen strachu swej pychy kupieni,
Karni dzierżawcy cmentarnej guberni,
Hetmańskich buław, biskupich pierścieni.
Nikt wam już dzisiaj nie pohańbi mogił;
Sąd ostateczny odległy, niepewny,
Nieprzeliczone zapomnienia drogi,
Bóg dobrotliwy, człowiek - krótko gniewny.

Śpijcie - znów poza dobrem, poza złem
Requiem.

Śpijcie spokojnie - mędrcy przenikliwi,
Żonglerzy światła, tak bezsilnie świetni,
Że nawet temu niezdolni się dziwić,
Gdy próchnem w mroku świeci ból szlachetny.
Wszystkoście z góry najlepiej wiedzieli,
Lecz nie zdołali niczemu zapobiec:
Naładowana broń - co nie wystrzeli,
Bo ma na ścianie wisieć ku ozdobie.

Śpijcie więc, poza dobrem, poza złem
Requiem.

I ty spokojnie śpij, bezkształtny tłumie
Analfabetów o zwichniętych karkach,
Którego grozy nigdy nie zrozumie
Mędrzec, wojownik, skazaniec ni zdrajca.
Śpij, boś też myślał, walczył, i też zdradzał;
Czemu byś lepszy miał być niż te tuzy,
Dla których człowiek, wiara, rozum, władza
Do tego tylko, by im służyć - służy!

Śpij wstrzymywany dobrem, gnany złem
Requiem.

Em Am B7 Am Em Am6 Em

Jesteśmy - jacy jesteśmy                    Em Am
Byliśmy - jacyśmy byli                      B7 Am Em Am6 Em
Tę prawdę o sobie unieśmy                   Em Am
W tej krótkiej, danej nam chwili.           B7 Am Em Am6 Em
Będziemy - jacy zechcemy                    Em Am
Byle wiedzieć nam - czego chcieć,           B7 Am Em Am6 Em
Lecz - nie wiemy - czego nie wiemy,         Em Am
Więc nie mamy - co chcemy mieć.             B7 Am Em Am6 Em
Mogliśmy, czego nie wolno,                  Em Am
Co wolno - nie chcemy móc.                  B7 Am Em Am6 Em
Wolimy niewolę niż wolność,                 Em Am
W której nie ma o co łbem tłuc.             B7 Am Em Am6 Em
Więc będziemy - jacyśmy byli,               Em Am
Więc jesteśmy - a jakby nas brak            B7 Am Em Am6 Em
W tej krótkiej danej nam chwili,            Em Am
Której jutro nie będzie i tak...            B7 Am Em Am6 Em

Tym, co w szkarłatach, tym w kazamatach,    Em B7
Tym, co w kapturach i tym na sznurach,      B7 Em
Tym, co w powozach i tym w powrozach        Am Em
Lacrimosa.                                  Am B7

Nie mamy rąk - mamy łapy,                   Em B7
Nie mamy głów - mamy łby.                   B7 Em
Dlatego dla nas ochłapy,                    Em B7
Dlatego po nas - łzy.                       B7 Em

Tym w dumnej pozie i tym w pokorze,
Tym, co w koszarach i tym w koszmarach,
Tym, co w przestworzach i tym w obozach     -
Lacrimosa.

Nie mamy snów - lecz majaki,
Nie mamy myśli - lecz szał,
Dlatego los byle jaki,
Dlatego głos łka, jak łkał.

Tym - złote zboża, tym - ostrze noża.
Tym - szlak po płozach, tym - szlam bezdroża,
Tym - łaska boża, tym - trwożna groza
Lacrimosa.

Nie mamy wiary, lecz złudy,
Za dzieje nasze - zbiór klechd.
Dlatego trwać będą trudy
Nasz własny płacz i z nas śmiech.


Rate this interpretation
Rating of readers: Great 3 votes
contributions:
Szmul Zimmermann
Szmul Zimmermann
anonim