0
0

Pompeja Jacek Kaczmarski

Lyrics and guitar chords

  • Guitar chords Radek
    26 favorites
Odkopywaliśmy miasto Pompeję                        Em
Jak się odkrywa spodziewane lądy,                   A
Gdy okiem ludzkim nie widziane dzieje               Am
Jutro ujrzane potwierdzą poglądy,                   Em
Z których dziś jeszcze głupców tłum się śmieje.     Am B7 Em

W miarę kopania miejski cień narastał               G
Jakbyśmy wszyscy wracali do domu,                   D
Wjeżdżając wolno w świt wielkiego miasta            Am
Cicho, by snu nie przerywać nikomu,                 Em
Tylko pies szczekał i łańcuchem szastał.            Am B7 Em9

– Czemu pies szczeka, rwie się na łańcuchu? –
Szybkie dłonie masują mięśnie dostojnika,
Który w łaźni na własnym kołysząc się brzuchu
Wydaje rozkazy, pyta niewolnika.
– Pies szczeka bo się boi wielkiego wybuchu!

– Bzdura! Na chwilę przerwij, bolą kości,
Co z poetą którego rozkazałem śledzić?
– Nic nowego – meldują podwładni z ciemności –
W swoim mieszkaniu przy kaganku siedzi
I pisze za wierszem wiersz dla potomności.

– Czemu pies szczeka, targa się po nocy? –
Tej którą objął twarz znieruchomiała.
– Bzdura, może chuligan trafił kundla z procy –
Mruczy, chce wydobyć uległość z jej ciała,
Ale ona w oknie utkwiła już oczy.

– Ziemia drży, czy nie czujesz? Objął ją od tyłu
I szepnął do ucha – to drżą członki moje!
Świat nie zginie, dlatego że bydlę zawyło –
Odwraca jej głowę i długo całuje,
Na dach pada gorące pierwsze ziarno pyłu.

– Czemu pies szczeka, słychać w całym mieście? –
Więzień szarpie kratę, czuje duszny powiew.
– Strażnicy, otwórzcie! Ludzie, gdzie jesteście?!
– Ja jestem – żebrak spod muru odpowie;
Ślini się, nóg nie ma, drzemał przy areszcie.

– Ratuj mnie, wypuść! – Ten tylko się ślini
I ślina w ciemnościach już błyszczy czerwono.
– Mogę pomodlić się w jakiejś świątyni,
Tyle ich ostatnio tutaj postawiono;
Nic żaden z bogów dla nas nie uczyni!

– Czemu pies szczeka? Patrz jak płonie niebo,
Z pieca wyciągaj bochenki niezdaro;
Ziemia dygoce, uciekać stąd trzeba,
Nie chcę być własnej głupoty ofiarą!
Weź wszystkie pieniądze i formę do chleba!

– Czemu pies szczeka?! Tak to już koniec,
Lecz jeszcze zabiorę te misy z ołtarza.
Nikt nie zobaczy, gdy wszystko zniszczone!
Nie zdążę, nie zdążę! Noc w dzień się rozjarza!
Biegnę, jak ciężko! Powietrze spalone…

Psa, który ostrzegał, nikt nie spuścił z łańcucha.  Am
Zastygł.                                            B7
Pysk otwarty,
Łapy w próg wtopione.                               (Em)

Podniosłem oczy i objąłem wzrokiem                  Em
Ulice, stragany, stadiony, sklepienia;              G
Wtem słyszę szmer –                                 B7
Pada z nieba popiół…                                Am
A to się tylko obsunęła ziemia                      Em
Pod czyimś szybkim, nierozważnym krokiem.           Am B7 Em9


Rate this interpretation
Rating of readers: Good 15 votes
contributions:
Radek
Radek
anonim