0
0

Pana-Rejowe gadanie Jacek Kaczmarski

intro:
E7 E7 E7

NiAme pożywa, jE7ak chciałby nAmawet człek poczE7ciwy:
NiAme poziera E7na krówki swoje ni gąsiAmęta,
NiAmerad słonku, E7że świeci, miAmesiącowi krE7zywy,
LAmedwie czoło E7wygładzi w Betlejemskie ŚwiAmęta.
GDmorzko miód mu smAmakuje, gDmorzko słowa w Amuściech,
NG7ie pośpiewa prCzy lutniej, chB7yba gorzkie żEale,
NDmi mu szukać siCę zachce rDmadości w rozpAmuście,
ŻFonka milczy Ami drobiazg nE7ie świergoli wcAmale.

E7 E7 E7

SkE7ąd pogodę wziąć ducha?
AmSkrzynie puste, sień głucha,
CG7noty grosza nie rodzą,
CJeszcze w spaniu przeszkA7odzą.
ŚwiDmat każdego pobodzie,
KE7to z poduszką w niAmezgE7odziAme.

E7 E7 E7


Niecnotliwie, a syto pożywać – też sztuka;
Mało znać Makiawela, wiedzieć co się dzieje,
Niepoczciwa u ludzi kosztuje nauka –
Szyja zmięknie w terminie, a dusza stwardnieje.
Skryją szlachetne serce pozłacane blaszki,
Nos się z wiatrem znać będzie, jak kurek na dachu,
Zamiast szczerych przyjaciół – śliskie złodziejaszki,
Za prawdziwe kochanie – uległość ze strachu.

Skąd pogodę wziąć ducha?
Ludzka zawiść – nie mucha,
Ni wywczasem jest władza,
Jeszcze w spaniu przeszkadza.
Świat takiego pobodzie,
Kto z poduszką w niezgodzie.

E7 E7 E7

Przecz narzekać, że Stwórca człeczych krzywd nie płaci?
Bóg nie szlachcic pijany, co złociszem błyska;
Nie jest cnotą ni hańbą wstyd z podartych gaci,
Ani ból – zasługa, ani świat – kołyska.
Sprawiedliwość niebieska od królewskiej inna:
To cierpieniem nagrodzi, to bogactwem stoczy.
Opatrzności wyroki, jak po deszczu – rynna:
Kto jeno w niebo patrzy – tego i zamoczy.

/ Szczęście – oka jest mgnienie,
Człowiek – mądre cierpienie;
Dobry sen sobie mości,
Kto nie kocha się w złości,
A i żyć będzie słodziej,
Kto z poduszką jest w zgodzie. /x2

E7 E7 E7 Am

Rate this interpretation
contributions:
jastrzef
jastrzef
anonim