0
0

Obłomow, Stolz i ja Jacek Kaczmarski

Lyrics and guitar chords

  • Guitar chords Winnetou
    3 favorites
Wokół Obłomowa od południa zamieszanie                       Cm G Cm G
Stary Zachar wnosi tacę - parujący żur                       Cm G Cm G Cm (G)
I z grzybami jeszcze ciepły pieróg na śniadanie              Cm G Cm G
Gromko brzmi z wejściowych drzwi przyjaciel Stolz - bonjour  Cm G Cm G Cm (C7)
Stolz - gorączka - zdziera z okien grube warstwy kotar       Fm C Fm C
Dzwoni obcas po posadzce, róg myśliwski gra                  Fm C Fm C7 Fm (C7)
Gwałtem wpada do salonu dzień w kaskadach złota              Fm C Fm C
Hej, wach' auf, Iljo Iljiczu! Mais, reveille-toi             Fm G# A#m C

A Obłomow na kanapie                                         Am B B Am
Ni to marzy, ni to chrapie                                   Am B B Am
I przed światłem łeb zasłania                                B Am
I nieskory do śniadania                                      Gm A7
Pikowaną kryje kołdrą                                        Gm A7 G# Gm
Gębę dobrą, gębę mądrą                                       Gm A G# Gm
Ale jakby niepotrzebną                                       G# Gm
Bo niezdolną trafić w sedno                                  Fm G7
Może szkoda na to czasu                                      Fm G7
- Zachar, miłyj! Nalej kwasu!                                Fm G7

Rzutki Stolz to człek światowy i sprężyna czynu
Przystrzyżone bokobrody, woskowany wąs
Zna go Paryż, Sankt-Petersburg, jeździ do Londynu
Kowal losu, który posiadł salonowy pląs
Zawsze w ruchu! Z miejsca w miejsce gna, co koń wyskoczy
Świat umyka mu spod stóp, jak śnieg spod śmigłych sań
W każdym przejrzy się zwierciadle - zręczny i uroczy
W politurze gabinetów, w lśniących oczach pań

A Obłomow na kanapie
Rozproszone myśli łapie
A jak złapie - to zapłacze
A to znaczy, że coś znaczą
Cóż, że znaczą, skoro giną
Za rozstajem, za równiną
W blasku, co źrenice drażni
Może by tak pójść do łaźni
Może szkoda na to czasu
- Zachar, miłyj! Nalej kwasu

Stolz - przyjaciel - nie rozumie, rzuca się ratować
Utrzeć by surówkę z marchwi! Żur i pieróg precz
Ej, zrobimy my człowieka z tego Obłomowa
Przystrzyżemy, wystroimy, strój to główna rzecz
Wszak nie tacy teraz robią zyski i kariery
Sama swołocz i kryminał! Starczy tylko chcieć
Ilja! Z ciebie człek rozumny, obywatel szczery
Pomyśl tylko, gdzie byś mógł już być! Co mógłbyś mieć

A Obłomow na kanapie
Nad haftkami gaci sapie
I wspomina w melancholii
Wiejski dwór, dmuchawce w polu
Dwór dzieciństwa, jak za mgłą
Gdzie - gdy chcą - to wszyscy śpią
A tu dramat, trudna sprawa
Zwinna spinka, wredny krawat
Może szkoda na to czasu
- Zachar, miłyj! Nalej kwasu

Śliskie podłóg arabeski, lustra, żyrandole
Amfiladą szybkich spojrzeń echem sunie szept
Maski, miny i grymasy, blask i zgiełk przy stole
Bursztynowy lep na muchy! Od much czarny lep
Stolz pod rękę Ilję trzyma, by nie uciekł głupiec
Chce wyswatać go ze światem - żeń się, Ilja, żeń
Aż wyrywa się Obłomow, trzewikami tupie                      Fm C#
- Żeby światłem się nacieszyć, trzeba znaleźć cień

Zaciągnięte znów kotary
Żur i pieróg wniósł Zachary
I przymyka się powieka
Kochać świat? Tak, lecz z daleka
Z życzliwością i dobrocią
Nie pytając - za co? Po co
Kołdra grzeje jak samowar
Wraca sen do Obłomowa
Może szkoda na to czasu
- Zachar, miłyj! Nalej kwasu

Taki z nim i Stolzem kram                                    Cm Fm
A ja... obu w sobie mam                                      Cm G7 Cm


Rate this interpretation
contributions:
Winnetou
Winnetou
anonim