Mistrz Hieronimus van Aeken z Hertogenbosch zwany Boschem Jacek Kaczmarski
Lyrics and guitar chords
-
4 favorites
A ja dosiadam świni! I diabłów sto mnie goni
Wy, sobą zajęci, odwróćcie się byście widzieli
Tu chlusta piwo w gębę moją z dzbana w małpiej dłoni
Na pierś owłosioną leci z brody i pełnej gardzieli
Tu ruda ladacznica ropuchę ma na sromie
Po sznurkach rozporka gramoli się ręka lubieżna
Pod garnkiem mego brzucha rozpala dziki płomień
Więc śmieję się głośno i z trzosu odliczam należność
A tam gdzieś - mój brat
Na harfie jak Chrystus rozpięty
Dobrze mu tak
Niech wie, że niełatwo być świętym
A ja dosiadam świni! I trzymam się szczeciny
To co, że pod belką zwisły różowe strąki ciał
Czy może mam być mędrcem by puszczać z ust mydliny
I mówić o woniach Arabii, gdy wokół cuchnie kał
Podkułem świnię złotem i ślad wyciskam w gnoju
Niech każdy oswoi swe diabły o żabiotrupich pyskach
Szczęśliwi niechaj w swoich bańkach z tęczy śpią w spokoju
Nim w parę ich zmienią płonące wsie, młyny i zamczyska
A tam gdzieś - mój brat
Na harfie jak Chrystus rozpięty
Dobrze mu tak
Niech wie, że niełatwo być świętym
A ja dosiadam świni! Przemierzam czarną rzekę
Lecz woda od ognia gorąca nie gasi jurnych krzyków
Więc starczy nam radości! Do końca niedaleko
Łaskoczą do śmiechu włochate, niezaciągnięte stryki
Rumianych waszych twarzy myśl żadna nie zaszczyca
Świat oczom otwartym przesłania Nóż, Pieniądz, Pocałunek
Więc patrzcie jak po niebie łun pełzną gąsienice
Jak chmarą się lęgnie z nich nocny owadów gatunek
A tam gdzieś - mój brat
Na harfie jak Chrystus rozpięty
Dobrze mu tak
Niech wie, że niełatwo być świętym
A ja dosiadam świni! Omijam wszystkie rafy
Popatrzcie, jeżeli prócz siebie cokolwiek widzicie
Korzystać, póki darmo rozdaję cyrografy
Szafuję krwią z palca, bo na to mnie stać
Jam Król Życia
Em
Am
Em
Am
Wy, sobą zajęci, odwróćcie się byście widzieli
C
B7
Tu chlusta piwo w gębę moją z dzbana w małpiej dłoni
Em
Am
Em
Am
Na pierś owłosioną leci z brody i pełnej gardzieli
C
B7
Tu ruda ladacznica ropuchę ma na sromie
Em
Am
Em
Am
Po sznurkach rozporka gramoli się ręka lubieżna
C
B7
Pod garnkiem mego brzucha rozpala dziki płomień
Em
Am
Em
Am
Więc śmieję się głośno i z trzosu odliczam należność
C
B
A tam gdzieś - mój brat
Am
Em
Na harfie jak Chrystus rozpięty
B
C
Dobrze mu tak
Am
Em
Niech wie, że niełatwo być świętym
Am
B
Em
(Am
Em
Am
Em
)A ja dosiadam świni! I trzymam się szczeciny
To co, że pod belką zwisły różowe strąki ciał
Czy może mam być mędrcem by puszczać z ust mydliny
I mówić o woniach Arabii, gdy wokół cuchnie kał
Podkułem świnię złotem i ślad wyciskam w gnoju
Niech każdy oswoi swe diabły o żabiotrupich pyskach
Szczęśliwi niechaj w swoich bańkach z tęczy śpią w spokoju
Nim w parę ich zmienią płonące wsie, młyny i zamczyska
A tam gdzieś - mój brat
Na harfie jak Chrystus rozpięty
Dobrze mu tak
Niech wie, że niełatwo być świętym
A ja dosiadam świni! Przemierzam czarną rzekę
Lecz woda od ognia gorąca nie gasi jurnych krzyków
Więc starczy nam radości! Do końca niedaleko
Łaskoczą do śmiechu włochate, niezaciągnięte stryki
Rumianych waszych twarzy myśl żadna nie zaszczyca
Świat oczom otwartym przesłania Nóż, Pieniądz, Pocałunek
Więc patrzcie jak po niebie łun pełzną gąsienice
Jak chmarą się lęgnie z nich nocny owadów gatunek
A tam gdzieś - mój brat
Na harfie jak Chrystus rozpięty
Dobrze mu tak
Niech wie, że niełatwo być świętym
A ja dosiadam świni! Omijam wszystkie rafy
Em
Am
Em
Am
Popatrzcie, jeżeli prócz siebie cokolwiek widzicie
C
B7
Korzystać, póki darmo rozdaję cyrografy
Em
Am
Em
Am
Szafuję krwią z palca, bo na to mnie stać
C
D
Jam Król Życia
Em
contributions: