Metamorfozy sentymentalne Jacek Kaczmarski
Lyrics and guitar chords
-
8 favorites
Księgowa Domu Kultury
Zakłada złote sztyblety,
Minispódniczkę ze skóry
I dekolt z czarnej żorżety.
Włos roztrzepuje przed lustrem
(Na palcach krwawe lakiery),
Z wypiętym zachętą biustem
Staje przy szosie E-4.
Jakby to Owid ułożył,
W sekretach płci obeznany -
Cudowne metamorfozy!
Nieustające przemiany!
Długo nie czeka księgowa.
Na widok jej staje mercedes,
Maszyna mruczy zmysłowo.
Za kierownicą - pan Edek.
Założył garnitur w prążki,
Zegarek ma od Cartiera,
Skarpetki zaś - na podwiązki:
Tak się notariusz ubiera!
Jakby to Owid ułożył,
W sekretach płci obeznany -
Cudowne metamorfozy!
Nieustające przemiany!
Wstępna gra słów: Co? Za ile?
Znaj grzesznych usług pokusę...
Księgowa, paląc dunhille
Odjeżdża w dal z notariuszem.
Noc będzie trwać aż do rana
By spełnić żądze ogromne -
Ona w nim kocha Newmana,
On w niej posiada Madonnę.
Jakby to Owid ułożył,
W sekretach płci obeznany -
Cudowne metamorfozy!
Nieustające przemiany!
On nie wie kto zacz - Don Juan,
Ona - kim była Aspazja,
Lecz każde miało - co snuło
W swych najwstydliwszych fantazjach.
Gdy już od siebie odpadli,
Świt płukał szosę E-4...
Przez chwilę byli w Arkadii
Co z sobą począć im teraz?
Jakby to Owid ułożył
W pułapkach płci obeznany:
Ulotne metamorfozy!
I nie bezkarne przemiany!
Am
E7
Am
(E7
)Zakłada złote sztyblety,
Am
E7
Am
(E7
)Minispódniczkę ze skóry
A
Dm
I dekolt z czarnej żorżety.
Am
E7
Am
(E7
)Włos roztrzepuje przed lustrem
Am
E7
Am
(E7
)(Na palcach krwawe lakiery),
Am
E7
F
Z wypiętym zachętą biustem
C0
C
Staje przy szosie E-4.
G7
C
(G7
C
G7
)Jakby to Owid ułożył,
Fm
C
W sekretach płci obeznany -
Am
E
Cudowne metamorfozy!
F
C
Nieustające przemiany!
Dm
E
Am
Długo nie czeka księgowa.
Na widok jej staje mercedes,
Maszyna mruczy zmysłowo.
Za kierownicą - pan Edek.
Założył garnitur w prążki,
Zegarek ma od Cartiera,
Skarpetki zaś - na podwiązki:
Tak się notariusz ubiera!
Jakby to Owid ułożył,
W sekretach płci obeznany -
Cudowne metamorfozy!
Nieustające przemiany!
Wstępna gra słów: Co? Za ile?
Znaj grzesznych usług pokusę...
Księgowa, paląc dunhille
Odjeżdża w dal z notariuszem.
Noc będzie trwać aż do rana
By spełnić żądze ogromne -
Ona w nim kocha Newmana,
On w niej posiada Madonnę.
Jakby to Owid ułożył,
W sekretach płci obeznany -
Cudowne metamorfozy!
Nieustające przemiany!
On nie wie kto zacz - Don Juan,
Ona - kim była Aspazja,
Lecz każde miało - co snuło
W swych najwstydliwszych fantazjach.
Gdy już od siebie odpadli,
Świt płukał szosę E-4...
Przez chwilę byli w Arkadii
Co z sobą począć im teraz?
Jakby to Owid ułożył
W pułapkach płci obeznany:
Ulotne metamorfozy!
I nie bezkarne przemiany!
contributions: