0
0

Krótka rozmowa między Panem, Chamem i Plebanem Jacek Kaczmarski

Lyrics and guitar chords

  • Guitar chords Winnetou
    5 favorites
Widząc, że się źle dzieje                         Am
Naród traci nadzieję                              Am
Nie chce orać, siać ni zbierać, śni o kuciu kos   G7 C A7
Raczył przyjąć Pan Chama                          Dm
W towarzystwie Plebana                            Am
By wysłuchać, co poradzą jak odmienić los         E7 Am

Nędza piszczy za progiem
Pola leżą odłogiem
Krowy, zamiast dawać mleko, poszły precz pod nóż
Pustką zieje komora
Co stoi wedle dwora
A tu zima, jak to zima, czai się tuż tuż

Mówi Pan - mój Plebanie                           G
Co to z nami się stanie                           C
Jak tak dalej pójdzie, folwark diabli wezmą wnet  G C A7
Tu za stratą wciąż strata                         Dm
Nikt nie boi się bata                             Am
Postrasz Bogiem lud leniwy, by do pracy szedł     E7 Am (E7)

Pleban na to swe dłonie
Na pulchniutkim splótł łonie
I do góry wzniósł niebieskie oczy z krasnych lic
- Powiem Panu niewiele
Pan nie bywasz w kościele
I na tace bożej chwały nie dorzucasz nic

Ludziom dajesz mniej jeszcze
I proroctwa złowieszcze
Po folwarku całym z dawna krążą z ust do ust
Trzeba nam dziś dialogu
Słowa miłego Bogu
Co powstrzyma niechrześcijański gniew chrześcijańskich dusz

Cham zaś głową potrząsa
Ręką sięga do wąsa
I dosadnie po swojemu mówi, co ma rzec
Nędza winą jest dworu
My nie mamy wyboru
Jak o życie godne walczyć, albo w walce lec

Ludzie ciężko harują
Ekonomi katują
Żony złe i dzieci głodne, ma cierpliwość kres
My żądamy kontroli
Nad tym, co kto partoli
Co kto ile z czego ma i co tracone jest

Pan pięściami w stół wali
Chcecie znieść feudalizm
Nie pozwolę na to, jakem pan i władca twój
Cham mu na to - dwór dworem
Zajrzyj pan za oborę
Jak się tu nie dogadamy, kto posprząta gnój?

Pax vobiscum - ksiądz woła -
Bo jest wolą kościoła
Aby się nie brali bliźni w Chrystusie za łby
Ty się Chamie nie indycz
I nie żądaj rewindy-
Kacji praw, co głoszą, że gnój posprzątacie wy

A ty, Panie pamiętaj
Że człek boży - rzecz święta
I bez niego nie ustoi kościół ani dwór
Niechże ma swoje zdanie
A do pracy wnet stanie
Tylko zakaż ekonomom garbowania skór

Pan, choć jeszcze się zżyma
Obiecuje dotrzymać
Tego, co obiecał przecież chamom już nie raz
Cham się księdzu pokłonił
Za uczciwy kompromis
I na stertę gnoju wrócił znów na jakiś czas

Tak to pouzgadniali
A ekonom wciąż wali
Bo go przecież na rozmowy nie zaprosił nikt
Wie, że gdy się Pan złości
Chamom trza liczyć kości
Ksiądz im i tak obieca w niebie naprawienie krzywd!


Rate this interpretation
Rating of readers: Average 4 votes
contributions:
Winnetou
Winnetou
anonim