0
0

Korespondencja Klasowa Jacek Kaczmarski

Lyrics and guitar chords

  • Guitar chords Novice
    56 favorites
TAmato! Jeszcze tu nie jestem miesiąc a już wszystko wyrozumiem,
Miasto - A7owszem, ale w telewizji ładniej wyglądDmało -
Każą tDmutaj tylko czytać, no a czytać przecież umiem
Więc mnie nE7iczym nie nastraszy ten uniwersytet cAmały!

KAmlasy - tak jak w szkole zbiorczej, tylko biedniej urządzone,
Tak w ogóA7le, to pieniądzem śmierdzi tutaj niespDmecjalnie.
Tylko Dmaula - taka hala, ale drzewem wyklejona
Jak w remizE7ie czy w kościele, to wygląda trochę Amfajniej!

TAmu mnie rektor indeks dawał, a wyglądał jak ksiądz proboszcz
I śpiewalA7i jak w kościele, tak, że w ogóle - niDme narzekam!
Nie wiDmem skąd was zna ten rektor, ale mówił dużo o was,
Żeście nibyE7 mnie tam u was wychowali na człowiekAma!

MAmieszkam tu w akademiku - taki hotel dla studentów,
Pokój więA7kszy ciut od chlewa, ale jest nas tylkDmo czterech.
TamtycDmh trzech - zdechlaki jakieś, forsą więc nie chwalę się tu,
Tylko sobieE7 jeść kupuję, więc doślijcie mi papieAmrek.

WAm samym domu chociaż znośnie, to wieczorem niespecjalnie,
Ot, wszysA7tkiego telewizor i natryski są i pralnDmia!
TelewiDmzor jeszcze owszem, ale z reszty nie korzystam,
Bo tu - mówE7ię - czytać każą, a to praca przecieżAm czysta!

ZAmapisałem się do takich, co tym interesem kręcą,
Mówią, żeA7 się to opłaca i pomaga w studiowaniu!Dm 
Muszę Dmskładki płacić, chodzić na zebrania i nic więcej,
Za to wezmąE7 pod uwagę mnie przy każdym typowaniuAm.

MAmówią, że jak wytypują, to zbić można szmal niewąski,
I tak samA7o bez kolejki można dostać tu mieszkanDmie!
LepszeDm to, jak trzymać świnie, bo się nie ubabrzesz w łajnie,
Tylko w samE7ym tym, że jesteś - swoje masz wyrachAmowanie.

WAmszyscy tu są trochę głupi, trudno wyczuć o czym mówią,
Po dziesiA7ątej cisza nocna - ci gadają jakby w sDmtrachu!
Ja tamDm w nocy śpię, w dzień czytam i wykładów wszystkich słucham!
Liczą ze mnE7ą się ci ważni! Na nieważnych kładę lAmachę!


StDmach! PieniG7ądze ci posCyłam jakeś chciAmał!
DmNa dziewE7uchy nie wydAmawaj, przyjdą sA7ame,
DmAle sG7obie nic nie żCałuj, będziesz miAmał!
Już się Fo to posE7tarają tata z mAmamą!

TyDm na świnieG7 nie wyrzekCaj - swoje wiemAm.
DmTam uważE7aj bo studenAmci są złodziejeA7
DmUcz sG7ię. Matka ci pCosyła miód i dżemAm.
PrzyjedźF wczesnąE7 wiosną do dom,Am to zasiejem!

UcDmz się dobrG7ze, często Cpisz, całujem cAmię!
DmTego rekE7tora co żeś Ampisał, to nie zA7namy,
DmAle żG7eby człowiek nCie obraził się   Am 
To przezF ciebie E7gęś na gwiazdkęAm posyłamy!

NiDme pisałeś G7jakie tam kCościoły są,    Am 
DmMódl sięE7 co dzień, nAmie ma to jak słA7owo Boże,
DmKiedyG7 bóg odbierze Cci opiekę swą    Am 
To ci wtFedy żadeE7n rektor nie poAmmoże!


TAmato! Piszesz ty a nie wiesz już na jakim świecie żyjesz!
Kto tam tA7eraz trzyma świnie albo sieje wczesną Dmwiosną!?
Ja tu Dmcałą politykę w małym palcu mam i tyle!
Miejsce swoE7je odnalazłem! I na miejscu siedzę moAmcno!

NAma mnie i podobnych do mnie przyszłość kraju dziś spoczywa!
Czy wy chA7ociaż wiecie na wsi co to jest egzekutDmywa?!
Mnie tDmu męczą, że mam ojca, który ziemi źle używa!
Weź ty się E7skolektywizuj! Nie ma to jak w kolektAmywach!

WAmiosną chyba nie przyjadę bo mam kilka egzaminów,
Muszę troA7chę więc poczytać, bo ostatnio tylko dDmziałam!
WszyscDmy tutaj mnie szanują, bo mi w piciu nikt nie strzyma:
Szkoła twojE7a i stryjecznych bardzo mi się tu przAmydała!

BAmoga w sercu mam i dosyć. Po co chodzić do kościoła?
Muszę barA7dzo się pilnować! Mają tutaj taką listDmę!
Na rolDmnictwie jak nikt znam się i partyjna czeka szkoła,
Tak, co ty E7byś stary na to, jakby syn twój był mAminister?

NAma dziewuchy ani grosza, tak zjechałem jednej tyłka
Że się saA7ma teraz prosi, biorę kiedy potrzebujęDm!
ZdrowyDm jestem, dobrej myśli (z tym rektorem to pomyłka)
Bo to zwrotE7 był (retoryczny), zjadłem gęś, za dżAmem dziękuję!

ŁAmatwo tutaj się pokazać, bo tu każdy sobie lekce-
Waży swojA7e obowiązki. Nic nie zrobi za cholerę.Dm 
StarczDmy wsłuchać się i schylić, żeby mieć, a im się nie chce.
Mówię! WpisE7z się na kolektyw, bo blokujesz mi kaAmrierę.


StDmach, ty niG7e pchaj sięC gdzie nie szukAmają cię,
DmWyżej tyE7łka nie podsAmkoczysz, to pamA7iętaj,
DmSwojeG7 rób i więcej Cnie pouczaj mnie,Am 
Matka w Fdomu chcE7e zobaczyć cię Amna święta!

NoDmś wysoko gG7łowę, swegoC ci nie wstyd, Am 
DmZ kim niE7e trzeba - nAmie zadzieraj, bA7o i po co!
DmDbaj G7o siebie, wstaCwaj co dzień pókiAm świt,
Ulicami Fsię nie E7szwendaj późną Amnocą.

NiDme bierz niG7c, co tam zCa darmo dają ciAm -
DmZe szczeE7rego serca nAmikt ci nic dziśA7 nie da,
DmW przG7yszłość kraju Cnie wierz, ktoś sAme z ciebie drwi,
Ojcu wieFrz, a ojE7ciec mówi - będAmzie bieda!

Dmwią, że taG7m żyjesz jaCk kościelna mysAmz,
DmLicz pieE7niądze, to wAmystarczy ci na A7dłużej,
DmW RanG7y Boskie wierzC i szanuj Święty AmKrzyż.
Wtedy w Fżyciu bęE7dziesz miał, naAm co zasłużysz!


TAmato, dawno już nie działam, to się teraz nie opłaca.
Wszystko A7sypie się, więc jestem od miesiąca w oDmpozycji -
Jest nDmas wielu - będzie więcej, Kościół, nauka i praca,
Śledzą nas E7i byłem już przesłuchiwany na milicjiAm!

DAmługo pisać nie mam czasu bo mam dyżur dziś w drukarni,
Czas wyprA7zedził nas o głowę to nadrabiać trzebaDm głową -
Teraz Dmw kupie nas nie ruszą, bo jesteśmy solidarni!
WypieprzymyE7 czerwonego, zbudujemy Polskę nową!  Am 

CAmo niedziela jestem na mszy, bo tam wszyscy teraz chodzą
I zaliczaA7m kurs po kursie, wiem już wszystko o DmKatyniu!
Mam coDm jeść i mam gdzie spać więc nas władze nie zagłodzą,
Więc się niE7e martw o mnie to się zobaczymy na WoAmłyniu!

WAmy tam na wsi też działajcie, bo to koniec jest komuny,
A mnie bęA7dzie wstyd za ojca, który słuchał uchwDmał Plenum!
ŚpieszDm się tato, póki pora, bo niedługo Mury Runą!
Wpisz się dE7o Solidarności - no i wstąp do KPN-u.Am 


StDmach, za duG7żo mordę drCzesz, za mało wAmiesz!
DmRób co tE7rzeba, rób cAmo chcesz, ale nA7a swoim!
DmMy tuG7 wiemy czego pCotrzebuje wieś,  Am 
Matka móFwi mi, żE7e się o ciebie Amboi!

TuDmtaj mamy tG7akich też -C Bóg odpuść im,Am 
DmW końcu E7każdy swoją Amma Krzyżową DroA7gę -
DmSłuchG7aj - zanim mówC - i zanim powiesAmz - czyń -
Jakby coF, to wieE7sz, że zawsze CAmi pomogę!

TuDm spalili nG7am oborę, bCróg i chlew,   Am 
DmAle to nE7ie powód, żeAmby ostrzyć kosyA7
DmŹle cG7i radzi radośćC, źle ci radzi gnAmiew
I nie doFjdziesz E7ty na Wołyń, stAmudent bosy!

KiDmedy będzieG7sz mógł, toC przyjedź, tu tAmwój dom,
DmCo drukuE7jesz - przyśAmlij, przeczytamA7y i my -
DmW bogG7a wierz i nie Cdaj wiary głupim Amsnom,
Matka miFód posyłE7a podziel się zAme swymi!


TAmato, ze mną wszystko dobrze, chociaż wzięli, to nie bili,
Klawisz mA7ówi, że najwcześniej to wypuszczą dwudDmziestego.
Aż sięDm człowiek nocą dziwi, żeśmy wszystko to przeżyli,
Ale - jak tE7o u nas mówią - przecież nie ma tego Amzłego!

JAmest tu taki jeden major, do wszystkiego mnie przekonał
I powiedzA7iał, że rozumie wszystkie moje motywacDmje,
Ale coDm mi pozostało - pyta - wrona, co czerwona?
Żeby PolskaE7 była Polską? Bezsensowne demonstracjAme.

WAmiem, że dawno ostrzegałeś, ale sam nie jesteś święty,
Major pytA7ał mnie o ciebie, pokazywał mi papieryDm.
ZnalezDmiono za obrazem wywrotowe dokumenty,
Powiedz, coE7 ja mogłem na to, że nie byłeś ze mnąAm szczery?

KAmiedy wyjdę, to przyjadę, pogadamy po staremu,
Gryps przA7esyłam przez kolegę, który właśnie dziDmsiaj wyszedł -
To porDmządny bardzo człowiek, możesz wierzyć mu jak swemu,
Umówiliśmy E7się z nim, że razem ze mną się zapiszAme!


StDmach, my z G7matką wyjeżCdżamy jutro stąAmd,
DmPo tym wE7szystkim jużAm nam tutaj żyć A7nie dadzą,
DmSąsiaG7d mówi, że głuCpota i że błąd,  Am 
Ale sąsiFad, tak E7jak zawsze - trAmzyma z władzą.

ŻyDmj jak chceG7sz, dorosłyC jesteś nie od Amdziś,
DmSłów nieE7 będę traciłAm, cośmy tu przeA7żyli,
DmNapisG7zemy stamtąd, Cty jak chcesz teżAm pisz,
Niechże Fbóg twójE7 nowy nieba ci Amprzychyli.

GoDmspodarstwoG7 stoi spróbCuj przejąć je -Am 
DmMatka płE7acze, ale maAmtki zawsze płacA7zą -
DmPan BG7óg z tobą, chyCba nie spotkamy sAmię -
Żyj szczFęśliwy iE7 niech ludzie cAmi wybaczą!

Rate this interpretation
Rating of readers: Good 22 votes
anonim
  • anonim
    1967
    swietny tekst super wykonawca
    · Report · 7 years ago