Czaty śmiełowskie Jacek Kaczmarski
Lyrics and guitar chords
-
7 favorites
Wiele dworków, majątków,
Ogrodowych zakątków
Wielkopolskie hołubią równiny;
Ale rzec się ośmielę,
Że przełożysz niewiele
Nad uroki śmiełowskiej dziedziny.
Gdzie dygoce Jarocin
Od rockowych wypocin,
Żerków w dawnej świetności się chowa –
Czy się zmierzcha, czy dnieje –
Śmiełów śmiało jaśnieje
Jak stracona w murawie podkowa.
Gdzie ten koń, co ją stracił?
Gdzie ziemianie bogaci,
Gdzie masońskie fartuszki i młotki?
Kustosz z żoną kustoszką
Namyślają się gorzko,
Skąd na remont pałacu wziąć środki.
O, nie tak było drzewiej!
A jak było - nikt nie wie,
Bo nie wszystkie się jawią sekrety,
Kiedy chodzi o miłość,
Polityczną zawiłość
I poetę pod wpływem kobiety.
Tu wieszcz Adam dni szereg
Spędził w piekle rozterek;
Czy powstańcze zasilić ma jatki,
Czy - gdy żądza się perli
W romantycznej scenerii –
Wybrać raczej ramiona mężatki.
Tam reduty, potyczki,
Bem, Prądzyński, Chłopicki,
Tam krwiożercze Moskali są rzesze;
Ona tu, niedaleczko,
Ot, przejażdżka nad rzeczką –
Serce, drżyj! W Budziszewku włos czesze.
A spod grzywki niesfornej
Zerka oczko przekorne,
Kuszą wargi czerwieńsze od wina;
Jeszcze niżej – o nieba!
Wszystko jest, co potrzeba,
A do tego i mąż – poczciwina.
Trudny wybór. Nie dla niej;
Legło w gruzach powstanie
I legł wieszcz – pod najsłodszym z ciężarów.
A wyrzuty sumienia
W patriotycznych skrył pieniach,
Za co wdzięczny do dziś jest mu naród.
Wiele jeszcze przed wieszczem
I uniesień, i nieszczęść:
Szlak do Turcji przez Prusy i Francję;
Wieszczył, grzeszył i święcił,
Lecz zachował w pamięci
Biały Śmiełów, srebrzystą Konstancję.
Ach, i ja tu uciekłem,
Gdy utarczki przewlekłe
Obalały gabinet Pawlaka,
By nie Sejm mieć za oknem,
Ale łąki podmokłe,
Lip gałęzie w jemiołach i ptakach.
Tam skandale i grandy,
Tam odchodzi Falandysz,
Tam Namiestnik swój geniusz tłumaczy –
Tu najwyżej doleci
Z pegeeru naprzeciw
Woń gnojówki lub tęskny zew klaczy.
Łotr – kto skrył się w Śmiełowie,
Gdy wichury dziejowe
Rozszarpują ojczyznę na łokcie!
Kto ucieka od strapień
Tu, gdzie nocą w drzwi drapie
Wiatr gałęzią – kochanki paznokciem…
Lecz jak gromić Adama,
Gdy rozterka ta sama
Zamiast w walce – wyżywa się w piosnkach?
Więc sumienie najszczersze
Dyktowało mi wiersze,
Których temat: „Pochwała łotrostwa”
Więc sumienie najszczersze
Dyktowało mi wiersze,
Których temat: „Pochwała łotrostwa”
C
Ogrodowych zakątków
E7
Wielkopolskie hołubią równiny;
F
C
Ale rzec się ośmielę,
Dm
B0
Że przełożysz niewiele
E
Am
Nad uroki śmiełowskiej dziedziny.
Dm
E7
Am
Gdzie dygoce Jarocin
F
Od rockowych wypocin,
C
Żerków w dawnej świetności się chowa –
E
F
(A7
)Czy się zmierzcha, czy dnieje –
Dm
Śmiełów śmiało jaśnieje
Am
Jak stracona w murawie podkowa.
G
C
Gdzie ten koń, co ją stracił?
Fm
Gdzie ziemianie bogaci,
C
Gdzie masońskie fartuszki i młotki?
Am
E
Kustosz z żoną kustoszką
F
Namyślają się gorzko,
C
Skąd na remont pałacu wziąć środki.
Dm
E7
Am
O, nie tak było drzewiej!
A jak było - nikt nie wie,
Bo nie wszystkie się jawią sekrety,
Kiedy chodzi o miłość,
Polityczną zawiłość
I poetę pod wpływem kobiety.
Tu wieszcz Adam dni szereg
Spędził w piekle rozterek;
Czy powstańcze zasilić ma jatki,
Czy - gdy żądza się perli
W romantycznej scenerii –
Wybrać raczej ramiona mężatki.
Tam reduty, potyczki,
Bem, Prądzyński, Chłopicki,
Tam krwiożercze Moskali są rzesze;
Ona tu, niedaleczko,
Ot, przejażdżka nad rzeczką –
Serce, drżyj! W Budziszewku włos czesze.
A spod grzywki niesfornej
Zerka oczko przekorne,
Kuszą wargi czerwieńsze od wina;
Jeszcze niżej – o nieba!
Wszystko jest, co potrzeba,
A do tego i mąż – poczciwina.
Trudny wybór. Nie dla niej;
Legło w gruzach powstanie
I legł wieszcz – pod najsłodszym z ciężarów.
A wyrzuty sumienia
W patriotycznych skrył pieniach,
Za co wdzięczny do dziś jest mu naród.
Wiele jeszcze przed wieszczem
I uniesień, i nieszczęść:
Szlak do Turcji przez Prusy i Francję;
Wieszczył, grzeszył i święcił,
Lecz zachował w pamięci
Biały Śmiełów, srebrzystą Konstancję.
Ach, i ja tu uciekłem,
Gdy utarczki przewlekłe
Obalały gabinet Pawlaka,
By nie Sejm mieć za oknem,
Ale łąki podmokłe,
Lip gałęzie w jemiołach i ptakach.
Tam skandale i grandy,
Tam odchodzi Falandysz,
Tam Namiestnik swój geniusz tłumaczy –
Tu najwyżej doleci
Z pegeeru naprzeciw
Woń gnojówki lub tęskny zew klaczy.
Łotr – kto skrył się w Śmiełowie,
Gdy wichury dziejowe
Rozszarpują ojczyznę na łokcie!
Kto ucieka od strapień
Tu, gdzie nocą w drzwi drapie
Wiatr gałęzią – kochanki paznokciem…
Lecz jak gromić Adama,
Gdy rozterka ta sama
Zamiast w walce – wyżywa się w piosnkach?
Więc sumienie najszczersze
Dyktowało mi wiersze,
Których temat: „Pochwała łotrostwa”
G
C
(A7
)Więc sumienie najszczersze
Dm
Dyktowało mi wiersze,
Am
Których temat: „Pochwała łotrostwa”
Dm
E7
Am
contributions: