Malarze Iwona Loranc
Lyrics
Ech, malarze, wasze pędzle zanurzajcie
W zorze miasta o wieczorze, w nasze dziś
Niech poznają gwar podwórek na Arbacie
Wasze pędzle jak jesienny lotny liść
Niech poznają gwar podwórek na Arbacie
Wasze pędzle jak jesienny lotny liść
Zanurzajcie, zatapiajcie je w błękicie
Tak jak miejska zapomniana głosi wieść
I zechciejcie namalować należycie
Jak z mym lubym po bulwarze lubię przejść
I zechciejcie namalować należycie
Jak z mym lubym po bulwarze lubię przejść
Niech się domy zadumają zadziwione
Niech dokona się do końca to, co chce
Więc malujcie, wszystko będzie policzone
Nie będziemy zgadywali: dobrze - źle
Więc malujcie, wszystko będzie policzone
Nie będziemy zgadywali: dobrze - źle
Przesądzajcie nasze losy jak sędziowie
Pokosztować nam przyszłości dajcie kęs
Choć nie znamy się, malujcie nas na zdrowie
A ja tym, co nie pojmują, wskażę sens
Choć nie znamy się, malujcie nas na zdrowie
A ja tym, co nie pojmują, wskażę sens
Ech, malarze, wasze pędzle zanurzajcie (x2)
Ech, malarze...
W zorze miasta o wieczorze, w nasze dziś
Niech poznają gwar podwórek na Arbacie
Wasze pędzle jak jesienny lotny liść
Niech poznają gwar podwórek na Arbacie
Wasze pędzle jak jesienny lotny liść
Zanurzajcie, zatapiajcie je w błękicie
Tak jak miejska zapomniana głosi wieść
I zechciejcie namalować należycie
Jak z mym lubym po bulwarze lubię przejść
I zechciejcie namalować należycie
Jak z mym lubym po bulwarze lubię przejść
Niech się domy zadumają zadziwione
Niech dokona się do końca to, co chce
Więc malujcie, wszystko będzie policzone
Nie będziemy zgadywali: dobrze - źle
Więc malujcie, wszystko będzie policzone
Nie będziemy zgadywali: dobrze - źle
Przesądzajcie nasze losy jak sędziowie
Pokosztować nam przyszłości dajcie kęs
Choć nie znamy się, malujcie nas na zdrowie
A ja tym, co nie pojmują, wskażę sens
Choć nie znamy się, malujcie nas na zdrowie
A ja tym, co nie pojmują, wskażę sens
Ech, malarze, wasze pędzle zanurzajcie (x2)
Ech, malarze...