Czarownica Homo Twist

Lyrics

  • Song lyrics Redakcja
Wpadłem w sidła czarownicy
A był poranek na niebie
Straciłem siły i w niczym
Nie przypomniałem sobie

Onegdaj śmiałem się z czarów
Tym razem nie było mi do śmiechu
Niewiele ze mnie zostało
Goniłem w piętkę na wdechu

Więc tylko z tego się składam
Ile we mnie jest siebie
Jest problem a więc go zbadam
Gdzież jest istoty zarzewie

Boga za dużo zaś diabła za mało
Nie będzie skruchy bo duszę mam hardą
Cóż to się dzieje cóż to się stało
Automat kartę wypluwa z pogardą

Kolejna ściema trafiona beema
A taty nie ma nie ma nie ma
W kolejnym mieście zwarzona bohema
A taty nie ma niema nie ma

Chciałem cos przeżyć to proszę
Mam ci ta teraz za swoje
W dalekiej utknąłem wiosze
Zmieniłem ścieżki na swoje




Rate this interpretation
contributions:
Redakcja
Redakcja
anonim