Cztery mile za piec Helena Majdaniec

Lyrics

  • Song lyrics Redakcja
    1 rating
Był maj, była noc
Było słowo miłość
I słowik, co łkał...
Nikt i nic mnie tu nie trzyma!

Pójdę sobie w świat po szynach
Zielony dudni most
Las się skończył, grzmieć zaczyna
Za lasem pachnie wrzos
Głód mi nie dokucza, bo
Żuję sobie trawy źdźbło
Kiedy chcę, to z drogi skręcę
Przez pole na skos

Wesoły wiatr mi warkocz splata
Pod miedzą zając śpi
Ile jeszcze tego lata?
Wszystkiego cztery dni
Gdy mi w piersiach braknie tchu
Siądę sobie, ot, na mchu
Miejsca nigdzie nie zagrzeję
Nie szukaj mnie tu

Donikąd drogą, gdzie powiodą
Nogi dwie
Za siódmym morzem, siódmą rzeką
Nie znajdziesz mnie
Za górami, za lasami
Walczyć będę z wiatrakami

Nie liczę godzin - bo i po co?
Dzień ma dwanaście wiorst
Zawsze zdążę gdzieś przed nocą
Na ślepy skręcę tor
Zakopię się w siana stóg
Albo w dziuplę gdzieś puk-puk
Wiem, gdzie leśne sypia licho
Na skraju złych dróg

Wrócę z wtorku na niedzielę:
"Jak się masz - kopę lat!"
Pogadamy mało wiele
Ile na dachu łat
W prezencie ci mogę dać
Szyszek z lasu pełną garść
Ot, i jesień już za pasem
Świerszcze będą grać




Rate this interpretation
Rating of readers: Good 1 vote
contributions:
Redakcja
Redakcja
anonim