Odejść Hanna Banaszak

Lyrics

  • Song lyrics Redakcja
Dokąd uciekasz, dokąd biegniesz, drogo?
Nigdy ci siebie dosyć!
To rwiesz jak rzeka, to noga za nogą
Obutych niesiesz i bosych

Dokąd uciekasz, dokąd biegniesz, drogo?
Nigdy ci siebie dosyć!
To rwiesz jak rzeka, to noga za nogą
Obutych niesiesz i bosych

Widzę, jak biegniesz przez moje mieszkanie-
Skręcasz, gubisz się, skradasz
Uderzasz w sufit, w podłogę, ścianę
Wybijasz okno, spadasz

Przez chwilę krążysz pomiędzy domami
W górę się wzbijasz lekko
Aniołom plączesz się pod stopami
I skośnie spadasz w piekło

Dokąd uciekasz, dokąd biegniesz, drogo?
Nigdy ci siebie dosyć!
To rwiesz jak rzeka, to noga za nogą
Obutych niesiesz i bosych

Kto cię położył na powierzchni wody
I zmierzył każdą milę?
Kto z fal ułożył wysokie schody?
Ułożył tak zawile...

Przecinasz miasto, wbiegasz od portu
Pod ostatecznym kątem
I o samolot w momencie startu
Zaczepiasz horyzontem

Dokąd uciekasz, dokąd biegniesz, drogo?
Nigdy ci siebie dosyć!
To rwiesz jak rzeka, to noga za nogą
Obutych niesiesz i bosych

Dokąd uciekasz, dokąd biegniesz, drogo
W mojej przepastnej głowie?
Kto cię wydeptał? kto cię tam wdeptał?
Kto pierwszy znał słowo "o Dm e j ś ć"




Rate this interpretation
contributions:
Redakcja
Redakcja
anonim