Co tam słychać panie lew Hanna Banaszak

Lyrics

  • Song lyrics Redakcja
Co tam słychać, panie lew
Po kilku zimowych latach snu?
Dziś ... (?) jakby figla płatał
Gdzie się podział blef twój sławetny?
Jak się głośny miewa ryk
Przy którym największy rywal padł
Po czym bezpiecznie odpływał
W spokojne odmęty?

Wpadnij lub odwiedź mnie
Gdy już będziesz miał kompletny luz
Będziesz mógł zwierzyć się
Zupełnie tak jakbyś mieszkał tu
Zrobię ci herbaty
Będziesz siorbał, mlaskał, ciastko gryzł
Weź ze sobą kwiatek
Bo chyba z nim łatwiej przejść przez drzwi
Łatwiej przejść przez drzwi

Jak tam sławny oka błysk
Atrakcja salonu tamtych lat
Którego to sezonu podryw
Tak zwierzęco pana umęczył?
A na koniec powiedz, czy
Polujesz naprawdę tylko w snach
Do których nawet mnie jakby
Brakuje dostępu

Zadzwoń lub odwiedź mnie
Gdy już będziesz miał kompletny luz
Będziesz mógł zwierzyć się
Zupełnie tak jakbyś mieszkał tu
Zrobię ci herbaty
Będziesz siorbał, mlaskał, ciastko gryzł
Weź ze sobą kwiatek
Bo chyba z nim łatwiej przejść przez drzwi
Łatwiej przejść przez drzwi

Wpadnij lub odwiedź mnie
Gdy już będziesz miał kompletny luz
Będziesz mógł zwierzyć się
Zupełnie tak jakbyś mieszkał tu
Zrobię ci herbaty
Będziesz siorbał, mlaskał, ciastko gryzł
Weź ze sobą kwiatek
Bo chyba z nim łatwiej przejść przez drzwi
Łatwiej przejść przez drzwi




Rate this interpretation
contributions:
Redakcja
Redakcja
anonim