Concha (Sonza) Hanka Ordonówna

Lyrics

  • Song lyrics Redakcja
Czego się pcham? Bo chcę i basta
Mam prawo stać, gdzie tylko mi się chce
Przybiegłam tu z drugiego końca miasta
A oni z „giębą”: no, proszę nie pchać się!
Muszę tu stać, bo lada chwila
Na bankiet tu do cyrku przyjdzie bram
Najdroższy mój i jego esquadrilla
A ja dla niego tu właśnie kwiaty mam

Ref.: Concha nie jest księżna ani dama
Concha nie zna co to dobry ton
Concha jest i taka, ale szczera
Niesie kwiaty dla Sombrerra (?)
Miłość serce jej rozpiera
W małych (?) piersiach braknie tchu
Concha, dla mnie cała Barcelona
Concha, robi zawsze to, co chce
Dzisiaj cały towar mój ubogi
Jemu rzucić chcę pod nogi
I za jeden uśmiech błogi
Jeszcze serce rzucę mu

Czy ja go znam? Pani jest dobra
Przecież co dzień kupuje kilka róż
A nawet raz uszczypnął mnie tu w biodra
I rzekł, Conchita, kobieta z Ciebie już
Czy ja go znam? Też mi pytanie
Beze mnie dziś nie poszedłby na bój
Powiedział tak: Conchito, me kochanie
Koniecznie proszę, przed cyrkiem w tłumie stój

Ref.: Concha nie jest księżna ani dama
Concha nie zna co to dobry ton
Concha pokochała raz Sorrerra
Była głupia, ale szczera
Miłość … co piękniejsza jest od róż
Concha, dla mnie cała Barcelona
Concha, robi zawsze to, co chce
Gwiżdże, możesz śmiać się, głupi tłumie
Serca Conchy nie zrozumie
Ten, kto kochać sam nie umi
I w miłości wiecznie żyć
Concha, dla mnie cała Barcelona
Concha, robi zawsze to, co chce
Dzisiaj cały towar mój ubogi
Ja mu rzucić chcę pod nogi
I za jeden uśmiech błogi
Jeszcze serce rzucę mu




Rate this interpretation
contributions:
Redakcja
Redakcja
anonim