Kołysanka robotnicza Gustaw Lutkiewicz

Lyrics

  • Song lyrics Pan Wywrotek
O tatusiu mówić znów
Nie mam siły ani słów,
Tatuś w kozie smacznie śpi,
Starą bajkę powiem ci:

Nie ma chleba, a żyć trzeba,
Robotnika ciężki los.
W smutne tony biją dzwony,
To kajdanów słychać głos.

Na poduszkę główkę złóż,
Nie mów nic i oczki zmruż,
Robotnika dziecię, śpij
I o czarnym chlebie śnij.

Gdy dorośniesz, dowiesz się,
Czemu twarde życie twe,
Że się oblać potem trza,
Nim się dzieciom chleba da.

Nie ma chleba, a żyć trzeba,
Robotnika ciężki los.
W smutne tony biją dzwony,
To kajdanów słychać głos.

Że w kajdanach braci masz,
Że maszyną ojciec nasz,
Że pracuje dzień i noc,
By dać panom złota moc.

Czemu płaczesz, dziecię me,
Czemu bije serce twe,
Czemu pytasz, skąd me łzy
I skąd chleba bierzem my?

Nie ma chleba, a żyć trzeba,
Robotnika ciężki los.
W smutne tony biją dzwony,
To kajdanów słychać głos.

Uspokoję serce twe,
Jeszcze słowa powiem te,
Że nie zawsze będziem my
W pocie żyć, we łzach i krwi.

Już się począł wielki trud,
Już na walkę ruszył lud,
Zdzierców, panów przegna precz.
To już bardzo bliska rzecz!

Nie ma chleba, a żyć trzeba,
Robotnika ciężki los.
W smutne tony biją dzwony,
To kajdanów słychać głos.

Kołysanki koniec już.
Nic nie pytaj, oczki zmruż,
Całą nockę słodko śpij
I o czarnym chlebie śnij.



Rate this interpretation
anonim