Nazywam się punk GUERNICA Y LUNO
Lyrics
-
1 rating
Witam cię w XX wieku,
w 97 roku, w subkulturze punk,
Oto jesteś, przybyłeś,
jak ja widzisz ten świat
Będzie z tobą do końca twych dni.
Witam cię mały mężczyzno,
witam cię mała kobieto
Na ziemi oszukanej do granic możliwości
Sprzedanej sektom, partiom politycznym
Witam cię mały bracie i siostro
Cieszę się że oto jesteś
Ja powiedział ktoś na mnie punk
I kocham go i nienawidzę
I szukam oparcia gdy popadnę w depresję
Wspieram innych w rozwianych marzeniach
I tu okłamują, sprzedają dziwne prawdy
I tu dla nikogo nic nie jest święte
I to jest moja cząstka świata
Niedoskonała jak on sam
Ale pośród innych niedoskonałości
Pośród zwątpienia i rozczarowania
Daje radość i pełnię szczęścia
Stoję w środku, ciężko nazwać to co widzę
Tym bardziej, że sama subkultura,
Cal po calu rękami tych co w niej podrzyna swoje gardło
Są tacy co winni być tu zawsze
Bo patrząc na nich wiem że ten ruch nie zginie
Więc witam cię nie mam żadnych wymagań
Nic nie każe, do niczego nie zmuszam
Poznasz ludzi i mądrych i wielkich
i skurwysynów którym alkohol i cynizm przeżarły mózg i trzewia
Lecz dzięki temu poznasz zło i dobro
Chciałbym abyś nie nauczył się być kłamcą Fanatykiem, faszystą icynikiem
Ale to twa droga i nawet, jeśli na nią wejdziesz
Nie zawrócę cię z tego
Bo ty sam, sam, decydujesz ... IDŹ!
w 97 roku, w subkulturze punk,
Oto jesteś, przybyłeś,
jak ja widzisz ten świat
Będzie z tobą do końca twych dni.
Witam cię mały mężczyzno,
witam cię mała kobieto
Na ziemi oszukanej do granic możliwości
Sprzedanej sektom, partiom politycznym
Witam cię mały bracie i siostro
Cieszę się że oto jesteś
Ja powiedział ktoś na mnie punk
I kocham go i nienawidzę
I szukam oparcia gdy popadnę w depresję
Wspieram innych w rozwianych marzeniach
I tu okłamują, sprzedają dziwne prawdy
I tu dla nikogo nic nie jest święte
I to jest moja cząstka świata
Niedoskonała jak on sam
Ale pośród innych niedoskonałości
Pośród zwątpienia i rozczarowania
Daje radość i pełnię szczęścia
Stoję w środku, ciężko nazwać to co widzę
Tym bardziej, że sama subkultura,
Cal po calu rękami tych co w niej podrzyna swoje gardło
Są tacy co winni być tu zawsze
Bo patrząc na nich wiem że ten ruch nie zginie
Więc witam cię nie mam żadnych wymagań
Nic nie każe, do niczego nie zmuszam
Poznasz ludzi i mądrych i wielkich
i skurwysynów którym alkohol i cynizm przeżarły mózg i trzewia
Lecz dzięki temu poznasz zło i dobro
Chciałbym abyś nie nauczył się być kłamcą Fanatykiem, faszystą icynikiem
Ale to twa droga i nawet, jeśli na nią wejdziesz
Nie zawrócę cię z tego
Bo ty sam, sam, decydujesz ... IDŹ!
contributions: