Patos Grupa Operacyjna
Lyrics
-
1 favorite
Patos
[1]
Nie jestem blokersem ani poetą ulicy
Zimnym draniem raczej, który nigdy nie milczy
Drab cyniczny – zakasować mnie to wyczyn,
Który jeszcze się nie zdarzył więc nie miej na co liczyć
Gdy wskakuję na scenę cała widownia krzyczy
Założę ci obrożę i potargam na smyczy
Choćbyś sobie nie życzył szybko zaliczysz parter
Patos gdy do mnie mówisz! Słaby jesteś i żartem
Zdaję się być wszystko, żałosne widowisko.
Nie chcę być tego świadkiem, stoisz wciąż za blisko
Poczuj but i twardą rękę, moją hegemonię przyznaj
Zrób krok w bok i utrzymaj ten dystans
Jestem jak plagi Egiptu, deszcz meteorytów,
Zesłały mnie niebiosa bym spoglądał ze szczytu
Chciałbyś zabrać ten tytuł, ale szczerze… cienko przędziesz
Póki ja tu jestem zawsze tym drugim będziesz.
[refren]
Świat jest dzisiaj bardzo dziwny
Rap jest dzisiaj lukratywny
Zatem przestań być naiwny
I od dzisiaj śpiewaj tak x2
[2]
Gdy mnie zabraknie a opinię tą doceniaj
Będziesz bał się nawet wspomnienia mojego imienia
Jeśli łamię ci serce napisz o tym w piosence
Jestem wszystkim tym, czym mówisz i jeszcze czymś więcej
Ty wiesz, że nawet wychodzi ci nieźle
Lecz jesteś moim cieniem i tej myśli więźniem
W miejscu grzęźniesz i to coraz częściej
Lecz porzuć nadzieję, że to samo przejdzie
Ponownie zwyciężam i to cię uciemiężą
Przygniótł cię już dawno współzawodnictwa ciężar
Uważaj, bo jestem cwanym sukinsynem
Zamkną mnie kiedyś w jednej celi z Rywinem
Lecz powiem naprawdę, gdy chcesz być koleżką
Andruss to Ziemowit, ja się nazywam Mieszko
To tak prywatnie lecz wróćmy do meritum
Książe powraca, kiwaj głową do bitu.
[refren]
[3]
Nie chcę być zwierzęcy, chcę być bardziej ludzki
Choć troszkę mądrzejszy niż Kuba Wojewódzki
Więc podnieście ręce lub nie podnoście
Tak prawdę mówiąc to mam to w nosie
Jak miło być tym, który miesza w głowach
Moje słowa to pewna mieszanka wybuchowa
Jestem jak broń maszynowa, maszyna parowa,
Ruszyła po szynach dziecina stalowa…
Dlaczego to zrobiłem? Myślę, że dla hecy
Pocałujcie mnie w miejsce, gdzie kończą się plecy
Te rzeczy, tamte rzeczy, jak tu zaprzeczyć…
Lekarzu, lecz się sam! Powinienem się leczyć
Straszysz mnie gnatem? Ja szykuję armatę!
Wygonię cię precz, popędzając batem
I nakażę popękać najmocniejszym strunom
Boże, miej nas w opiece! Oto numero uno!
[1]
Nie jestem blokersem ani poetą ulicy
Zimnym draniem raczej, który nigdy nie milczy
Drab cyniczny – zakasować mnie to wyczyn,
Który jeszcze się nie zdarzył więc nie miej na co liczyć
Gdy wskakuję na scenę cała widownia krzyczy
Założę ci obrożę i potargam na smyczy
Choćbyś sobie nie życzył szybko zaliczysz parter
Patos gdy do mnie mówisz! Słaby jesteś i żartem
Zdaję się być wszystko, żałosne widowisko.
Nie chcę być tego świadkiem, stoisz wciąż za blisko
Poczuj but i twardą rękę, moją hegemonię przyznaj
Zrób krok w bok i utrzymaj ten dystans
Jestem jak plagi Egiptu, deszcz meteorytów,
Zesłały mnie niebiosa bym spoglądał ze szczytu
Chciałbyś zabrać ten tytuł, ale szczerze… cienko przędziesz
Póki ja tu jestem zawsze tym drugim będziesz.
[refren]
Świat jest dzisiaj bardzo dziwny
Rap jest dzisiaj lukratywny
Zatem przestań być naiwny
I od dzisiaj śpiewaj tak x2
[2]
Gdy mnie zabraknie a opinię tą doceniaj
Będziesz bał się nawet wspomnienia mojego imienia
Jeśli łamię ci serce napisz o tym w piosence
Jestem wszystkim tym, czym mówisz i jeszcze czymś więcej
Ty wiesz, że nawet wychodzi ci nieźle
Lecz jesteś moim cieniem i tej myśli więźniem
W miejscu grzęźniesz i to coraz częściej
Lecz porzuć nadzieję, że to samo przejdzie
Ponownie zwyciężam i to cię uciemiężą
Przygniótł cię już dawno współzawodnictwa ciężar
Uważaj, bo jestem cwanym sukinsynem
Zamkną mnie kiedyś w jednej celi z Rywinem
Lecz powiem naprawdę, gdy chcesz być koleżką
Andruss to Ziemowit, ja się nazywam Mieszko
To tak prywatnie lecz wróćmy do meritum
Książe powraca, kiwaj głową do bitu.
[refren]
[3]
Nie chcę być zwierzęcy, chcę być bardziej ludzki
Choć troszkę mądrzejszy niż Kuba Wojewódzki
Więc podnieście ręce lub nie podnoście
Tak prawdę mówiąc to mam to w nosie
Jak miło być tym, który miesza w głowach
Moje słowa to pewna mieszanka wybuchowa
Jestem jak broń maszynowa, maszyna parowa,
Ruszyła po szynach dziecina stalowa…
Dlaczego to zrobiłem? Myślę, że dla hecy
Pocałujcie mnie w miejsce, gdzie kończą się plecy
Te rzeczy, tamte rzeczy, jak tu zaprzeczyć…
Lekarzu, lecz się sam! Powinienem się leczyć
Straszysz mnie gnatem? Ja szykuję armatę!
Wygonię cię precz, popędzając batem
I nakażę popękać najmocniejszym strunom
Boże, miej nas w opiece! Oto numero uno!
contributions:
-
kuzniecowazajeb**** muza i love grupa operacyjna
Most popular songs Grupa Operacyjna
- 11 Jestem tu znowu
- 12 Jestem Szpiegiem
- 13 Jazda Jazda
- 14 Falubaz
- 15 Fajki, alkohol
- 16 Dziwne zachowania
- 17 Dzieci Neo
- 18 Daj mi miejsce
- 19 Człowiek Drzwi
- 20 Chleb ze smalcem