Pudło Za Biznes Franek Kimono

Lyrics

  • Song lyrics Redakcja
    1 rating
Pamiętasz chłopie ten nowy balet
Ja kupowałem te cudne lale
Panisko byłem, jadły mi z ręki
Towar za papier serwował wdzięki
Pojazd za wyjazd, pancerna szafka
Odmowa, ptaszek albo parafka
Filmy wideo i inne siupy
Klawisz, nalałbyś jeszcze zupy?

Dawaliśmy sobie górką szmalec z biurka na podwórko
Dawaliśmy sobie górką szmalec z biurka na podwórko

Ja wtedy bracie byłem ajentem
Miałem jak inni te same sprzęty
Żyłem spokojnie, aż ją poznałem
Z głupoty babę wylansowałem
Trzy single, longplay i stale trasy
W kieszeń nabrałem krytyków z prasy
I co mi szmalec? Ona na scenie
Klawisz, kochany, załatw widzenie

Dawaliśmy sobie górką szmalec z biurka na podwórko
Dawaliśmy sobie górką szmalec z biurka na podwórko

Cisza!

O czym właściwie jest ta rozmowa?
Pudło za biznes? Średnia krajowa?
Ale ja człowiek, waliza płyt i
Tylko maluch, pomyłka, wstyd
Kocham muzykę - za to mi płacą
Panienki owszem, ale tak za co?
Gdybym ja chociaż obrobił bank
Klawisz, puściłbyś Lady Pank?

Dawaliśmy sobie górką szmalec z biurka na podwórko
Dawaliśmy sobie górką szmalec z biurka na podwórko

Cisza! Cisza nocna! Pan idzie spać.
Klawisz, przyjdź tu poczytać na dobranoc




Rate this interpretation
Rating of readers: Great 1 vote
contributions:
Redakcja
Redakcja
anonim