Polepiony Fisz
Lyrics
Dokąd, dokąd, dokąd
Acha, a jak, a tak
Dokąd, dokąd, dokąd
Mmmhm, a tak a jak
Dokąd, dokąd, dokąd
A tak, mmmhm
Ja składam się z części niespójnych
Przeczących sobie nawzajem
Jedna mówi chcę stąd wyjść
Druga mówi ja zostaję
Wiem, że to jest męczące nie tylko dla mnie
Lecz dla tych którzy ze mna przebywają
Mówią nie moge zniesć tych twoich humorów
I zmian, pewnie rację mają
Bo we mnie jest orkiestra, która grać razem nie daje rady
Jedna częśćzadowolona przyjmuje z pokora wszystkie zmiany
Druga na to: Pieprzę, ja nie nadążam, wysiadam
Czasami więc zdarza się, że nie wiem czego chcę
Jedna część mówi jest tak dobrze
Druga jest tak źle
Tyle sprzecznych mysli
Więc czas pozszywać i wyciąć to co złe
Niczym chirurg wycina wyrostek
Patrzę czasami na moje dłonie
Lewa- młoda, jakby wiecznie wypoczęta
A prawa pomarszczona, spocona i wiecznie napieta
Jak sytuacje, w których wychodzi złość
Bo wygrywa z tą druga stroną
Wypowiadam wtedy słowa które bolą
Ref. x2
Ona mówi usiądź wygodnie
Ja polepie i zlepie w jedna część
Tu musze naderwać, tu musze zszyć
Byś mógł we mnie odtąd żyć
Więc jestem jeden czy jest nas dwóch
Rozmawiam z sobą siedząc na kanapie
I nie ma nigdzie porozumienia
Już wiem dlaczego moja twarz tak szybko się zmienia
Jest nas dwóch, dwoje czy troje
Bo niczym w kalendarzu daty
Tak szybko zmieniają się moje nastroje
Ty pytasz co jest, co jest?
A trzeba mnie złożyc od nowa część po części
Jak klocki
Pozszywać do kupy bo na razie chcę zarzucić nogi na stół
I nie robić nic
I tylko czekać aż ta druga część przyniesie mi zakupy
Lecz nie mogę rozerwać się choćbym bardzo chciał
Jedna część chce leżeć, druga namawia bym wstał
Jedna chce spać, a druga robi wszystko bym w nocy się bał
Ktoś mówił mi wczoraj, że widział mnie w mieście
Jak gadam sam do siebie
Ja odpowiadam, że wypuszczam z gęby różne odgłosy
Najpierw mówię: idę tam
A później: nie, nie, nie idę, ja mam dosyć
Ref. x2
Tyle sprzecznych zdań przeczących sobie nawzajem
Wypowiadam w tak krótkim czasie
Nie dowiesz się co myślę przyglądając się mej mimice
Ona nie zdradzi nic, nie, nie zdradzi nic
Jest mnie dwóch, może trzech
Tylko ty możesz temu zaradzić
Poukładaj mnie kawałek po kawałeczku
Poukładaj mnie proszę
Bo taki podzielony na części jestem zupełnie do niczego
Poskładaj tak jak dziecko składa klocki lego
Jeden do drugiego, drugi do trzeciego
A wtedy usiąde wygodnie w fotelu zakładając nogi na stół
I polepiony solidnie by nigdy nie było takiej siły
Która znów podzieli mnie na pół
Będę się czuł jak nowo narodzony
Jak z zarzutów oczyszczony
Sam z sobą pogodzony
Stanę przed tobą o tak
Od dołu do góry przez ciebie polepiony
Ja się nie zmienię, więc poukładaj mnie
A ja zapuszczę w tobie korzenie
Ref. x2
Acha, a jak, a tak
Dokąd, dokąd, dokąd
Mmmhm, a tak a jak
Dokąd, dokąd, dokąd
A tak, mmmhm
Ja składam się z części niespójnych
Przeczących sobie nawzajem
Jedna mówi chcę stąd wyjść
Druga mówi ja zostaję
Wiem, że to jest męczące nie tylko dla mnie
Lecz dla tych którzy ze mna przebywają
Mówią nie moge zniesć tych twoich humorów
I zmian, pewnie rację mają
Bo we mnie jest orkiestra, która grać razem nie daje rady
Jedna częśćzadowolona przyjmuje z pokora wszystkie zmiany
Druga na to: Pieprzę, ja nie nadążam, wysiadam
Czasami więc zdarza się, że nie wiem czego chcę
Jedna część mówi jest tak dobrze
Druga jest tak źle
Tyle sprzecznych mysli
Więc czas pozszywać i wyciąć to co złe
Niczym chirurg wycina wyrostek
Patrzę czasami na moje dłonie
Lewa- młoda, jakby wiecznie wypoczęta
A prawa pomarszczona, spocona i wiecznie napieta
Jak sytuacje, w których wychodzi złość
Bo wygrywa z tą druga stroną
Wypowiadam wtedy słowa które bolą
Ref. x2
Ona mówi usiądź wygodnie
Ja polepie i zlepie w jedna część
Tu musze naderwać, tu musze zszyć
Byś mógł we mnie odtąd żyć
Więc jestem jeden czy jest nas dwóch
Rozmawiam z sobą siedząc na kanapie
I nie ma nigdzie porozumienia
Już wiem dlaczego moja twarz tak szybko się zmienia
Jest nas dwóch, dwoje czy troje
Bo niczym w kalendarzu daty
Tak szybko zmieniają się moje nastroje
Ty pytasz co jest, co jest?
A trzeba mnie złożyc od nowa część po części
Jak klocki
Pozszywać do kupy bo na razie chcę zarzucić nogi na stół
I nie robić nic
I tylko czekać aż ta druga część przyniesie mi zakupy
Lecz nie mogę rozerwać się choćbym bardzo chciał
Jedna część chce leżeć, druga namawia bym wstał
Jedna chce spać, a druga robi wszystko bym w nocy się bał
Ktoś mówił mi wczoraj, że widział mnie w mieście
Jak gadam sam do siebie
Ja odpowiadam, że wypuszczam z gęby różne odgłosy
Najpierw mówię: idę tam
A później: nie, nie, nie idę, ja mam dosyć
Ref. x2
Tyle sprzecznych zdań przeczących sobie nawzajem
Wypowiadam w tak krótkim czasie
Nie dowiesz się co myślę przyglądając się mej mimice
Ona nie zdradzi nic, nie, nie zdradzi nic
Jest mnie dwóch, może trzech
Tylko ty możesz temu zaradzić
Poukładaj mnie kawałek po kawałeczku
Poukładaj mnie proszę
Bo taki podzielony na części jestem zupełnie do niczego
Poskładaj tak jak dziecko składa klocki lego
Jeden do drugiego, drugi do trzeciego
A wtedy usiąde wygodnie w fotelu zakładając nogi na stół
I polepiony solidnie by nigdy nie było takiej siły
Która znów podzieli mnie na pół
Będę się czuł jak nowo narodzony
Jak z zarzutów oczyszczony
Sam z sobą pogodzony
Stanę przed tobą o tak
Od dołu do góry przez ciebie polepiony
Ja się nie zmienię, więc poukładaj mnie
A ja zapuszczę w tobie korzenie
Ref. x2
contributions:
-
sloncewspanialy kawalek..ktos kiedys mi go przeczytala dla mnie jako przeslanie..ja je odzucilam i ...i po prostu nic nie zrobilam...amutne chyba sie balam...:(
-
nigaiTo jest super zioomm!On jets boski.Mam jego wszystkie płyty . od nigo zaczeła sie moja miłość do hh.pozdro i nara
-
kajKamega dojabaNy kawaLek :P pozdrawiam:P
Most popular songs Fisz
- 1 S.O.S
- 2 Rozmyty
- 3 Portfel
- 4 Polityki
- 5 Plastik
- 6 Nienawiść
- 7 Niedopałki
- 8 Narkotyk
- 9 Na wylot
- 10 Na sznurowadle
- 11 Modlitwa
- 12 Loff
- 13 Język wszechświata
- 14 Jeście gotowi
- 15 Ja z daleka
- 16 Huragan
- 17 Dynamit
- 18 Dworzec
- 19 Drewno
- 20 Deszcz w butach