A przecież Ewelina Marciniak
Lyrics
słowa: Małgorzata Gołąbek, muzyka: Aleksander Porzucek
A przecież jest w niej miękkość
Jak pióra obłoków
I jak koci aksamit
Przecież jest w niej spokój
Wierne w oknie czekanie
Jest ten pośpiech kroków
Do drzwi, do ognia
Jest w niej obietnica kłosów
I jest pieśń nienarodzona
I jest studnia chłodna
Gdzie można pysk zmęczony
zanurzyć i obmyć
Są ciepłe kąty złudzeń
Alkowy pokory
I kto to wszystko weźmie?
Czeka wciąż u okna
Na tego cieślę
Który ściany wzniesie mocne
Który płomień roznieci
I spłoszy milczenie
Śpi z goryczą pod sercem
Jak z chorym embrionem
Liczy przez swoje okna
Mijające kwietnie
Coraz bardziej dojrzała
Coraz bardziej z boku
A przecież jest w niej miękkość
Jak pióra obłoków
A przecież jest w niej miękkość
Jak pióra obłoków
I jak koci aksamit
Przecież jest w niej spokój
Wierne w oknie czekanie
Jest ten pośpiech kroków
Do drzwi, do ognia
Jest w niej obietnica kłosów
I jest pieśń nienarodzona
I jest studnia chłodna
Gdzie można pysk zmęczony
zanurzyć i obmyć
Są ciepłe kąty złudzeń
Alkowy pokory
I kto to wszystko weźmie?
Czeka wciąż u okna
Na tego cieślę
Który ściany wzniesie mocne
Który płomień roznieci
I spłoszy milczenie
Śpi z goryczą pod sercem
Jak z chorym embrionem
Liczy przez swoje okna
Mijające kwietnie
Coraz bardziej dojrzała
Coraz bardziej z boku
A przecież jest w niej miękkość
Jak pióra obłoków
contributions:
Most popular songs Ewelina Marciniak
- 11 W cieniu czarnych skrzydeł
- 12 Utrwalaj ciszę
- 13 Tyle mojego
- 14 Tu każdy dba o siebie
- 15 Trzeba
- 16 To, że ktoś tu był
- 17 To znowu Ja
- 18 To był tylko sen
- 19 Tak się płaci za serce
- 20 Szkoda