Nikt nie obiecywał Elektryczne Gitary
Lyrics and guitar chords
-
1 favorite
Przygrywka:
Że będzie sprawiedliwie, nikt nie obiecywał.
Nie byłem dobrym Żydem, dobrzy Żydzi zginęli,
gdym ja się ukrywał. Dobrzy Żydzi spłonęli...
Że będzie sprawiedliwie, nikt nie obiecywał.
Widziałem jak rozstrzelano tego, co zostawiał rano
kromkę chleba z cebulą, bym z głodu nie umarł.
I dobrze poznałem tego, co go oprawcom wydał,
bo później z nim pracowałem, ten sam tworzyliśmy wydział.
Że będzie sprawiedliwie, nikt nie obiecywał.
Nie miał łatwego życia, bo naczelnikiem byłem
i tak się biedak frustrował, że długo nie awansował.
Dużo wiedziałem o ludziach, podwładny nie czuł się bezpiecznie,
choć w służbie bezpieczeństwa pracowaliśmy bezsprzecznie.
Że będzie sprawiedliwie, nikt nie obiecywał.
Pod koniec lat sześćdziesiątych awansował wreszcie,
ale już nie miał niczego, na czym mu zależało.
Sprawiedliwość społeczna wprawdzie nastąpiła,
ale nikt w nią nie wierzył, skoro już tyle przeżył.
Że będzie sprawiedliwie, nikt nie obiecywał.
Ja też musiałem wyjechać, zapaliwszy jeszcze
na grobie mych rodziców dwie lampki oliwne.
I mówię to bez żalu i nigdy nie płaczę.
Bo dla wiecznego tułacza wystarczy rąbek koszuli,
kawałek chleba, cebuli.
Bo dla wiecznego tułacza wystarczy rąbek koszuli,
kawałek chleba, cebuli.
D
C
G
(x2)D
C
G
Że będzie sprawiedliwie, nikt nie obiecywał.
D
C
G
Nie byłem dobrym Żydem, dobrzy Żydzi zginęli,
D
C
G
gdym ja się ukrywał. Dobrzy Żydzi spłonęli...
Że będzie sprawiedliwie, nikt nie obiecywał.
Widziałem jak rozstrzelano tego, co zostawiał rano
kromkę chleba z cebulą, bym z głodu nie umarł.
I dobrze poznałem tego, co go oprawcom wydał,
bo później z nim pracowałem, ten sam tworzyliśmy wydział.
Że będzie sprawiedliwie, nikt nie obiecywał.
Nie miał łatwego życia, bo naczelnikiem byłem
i tak się biedak frustrował, że długo nie awansował.
Dużo wiedziałem o ludziach, podwładny nie czuł się bezpiecznie,
choć w służbie bezpieczeństwa pracowaliśmy bezsprzecznie.
Że będzie sprawiedliwie, nikt nie obiecywał.
Pod koniec lat sześćdziesiątych awansował wreszcie,
ale już nie miał niczego, na czym mu zależało.
Sprawiedliwość społeczna wprawdzie nastąpiła,
ale nikt w nią nie wierzył, skoro już tyle przeżył.
Że będzie sprawiedliwie, nikt nie obiecywał.
Ja też musiałem wyjechać, zapaliwszy jeszcze
na grobie mych rodziców dwie lampki oliwne.
I mówię to bez żalu i nigdy nie płaczę.
Bo dla wiecznego tułacza wystarczy rąbek koszuli,
kawałek chleba, cebuli.
Bo dla wiecznego tułacza wystarczy rąbek koszuli,
kawałek chleba, cebuli.
contributions:
Most popular songs Elektryczne Gitary
- 11 Spokój grabarza
- 12 Głowy Lenina
- 13 Dywizjon 303
- 14 Idę do pracy
- 15 Nie pij Piotrek
- 16 Fiat 126p
- 17 Ona jest pedałem
- 18 Ja jestem nowy rok
- 19 Poznań, czerwiec 1956
- 20 Pilot Josef František