biada, biada znowu w mieście zdrada
zła wibracja znowu bardzo cicho się podkrada
w mieście zdrada, u ziomali zdrada
zdrada, zdrada, normalna rzecz w układach
tam gdzie się nie spojrzę ,tam wszędzie jest przesada
dzień na dzień mi się nakłada
zło cichymi krokami się podkrada
biada, biada, deszcz ciągle pada
zasad swoich zdrada, to chyba tak nie wypada
a jedyne co chcesz dać to kolejna dobra rada
patrzę tobie w oczy i chce z tobą pogadać
ktoś nieustannie kłody pod moje nogi mi podkłada
patrzę w twoje oczy i znowu wiem że kłamiesz
znowu to samo, to jasne jest dla mnie
i tak tak znam cię widziałem ten film
ale nie wiem o co chodzi nie pamiętam o czym był

biada, biada znowu w mieście zdrada
w dzień i gdy ciemna noc zapada
wszystko co ważne w zdradzie przepada
a dno jest gdy sąsiad sprzedaje sąsiada
pod wpływem złych ludzi wynika zdrada
wiadomo o co chodzi nie potrzebna maskarada
w ciemnej bramie kogoś ktoś napada
żeby wiedzieć o co chodzi wystarczy iść po jej śladach
w nawyku zdrada, wiem że za tym przepadasz
niemal jestem w stanie uwierzyć, takie rzeczy opowiadasz
gadasz bzdury, gadasz, pod ziemie się zapadasz
daj spokój po prostu to klasyczna jest żenada
raz popełnisz błąd i do końca nosisz znamię
nosisz to na sobie jak stu tonowy kamień
tak musiało być, masz na sumieniu bliznę
i proszę nie wbijaj szpilek znowu w moja podobiznę

biada, biada znowu w mieście zdrada
okrutna przesada, koleś kolesia okrada
coraz głębiej to popadasz, zagubiona autostrada
w inny autobus się przesiadam
zdrada gdy zagrożona jest wygodna posada
jasne i proste i trochę dziecinada
ten sam co rozdaje ten karty wykłada
jeden się wspina drugi na dół spada
zdrada gdy ktoś bliski oszczerstwa wypowiada
zwykłe do widzenia do tego się nie nada
zastanawiam się mocno to wyczyn jest wyczyn nie lada
pierwsza zdrada następne zdrady zapowiada
to na czym stoi ten świat poznaje od wielu długich lat
nie oglądam się za siebie w i nie liczę strat
jedyną pewną rzeczą jest wschód i zachód słońca
trwa to tylko chwile lecz konsekwentnie do końca